Trzeci rok z rzędu Nikaragua znajduje się w ogromnym kryzysie społeczno-gospodarczo-politycznym. Pandemia jeszcze bardziej pogłębiła ubóstwo i uwydatniła nierówności. Do tej dramatycznej sytuacji nawiązują biskupi tego latynoskiego kraju podkreślając, że bez wejścia na drogę prawdy, dialogu i demokracji nie może być mowy o pokojowej przyszłości.
Do wybuchu konfliktu w Nikaragui doszło w czerwcu 2018 r. w wyniku wprowadzenia drastycznych reform socjalnych, uderzających przede wszystkim w najuboższych. Ludzie wyszli na ulice w pokojowych demonstracjach, które krwawo zostały stłumione przez wojska rządowe i wspierających prezydenta Ortegę sandinistów. Mimo upływu czasu sytuacja nadal jest napięta. Biskupi przypominają, że wolności obywatelskie i prawa człowieka wciąż są łamane, opozycjoniści represjonowani, a media pozbawione wolnego głosu. Także kościoły, biskupi i kapłani są na celowniku reżimowych władz.
Kreśląc ten gorzki obraz nikaraguańskiej codzienności biskupi przypominają, że w tym kraju należy odbudować dwa podstawowe filary demokracji, którymi są sprawiedliwość i przebaczenie. Jako drogę wyjścia z obecnej dramatycznej sytuacji wskazują odpowiedzialny udział w zbliżających się wyborach parlamentarnych, w których, jak podkreślają, należy postawić na prawych polityków, prawdziwie zainteresowanych budowaniem dobra kraju. Katolików tego kraju zachęcają, by od święta Niepokalanego Serca Maryi, aż do uroczystości Wniebowzięcia NMP codziennie modlili się na różańcu o ustanie pandemii oraz pokój i sprawiedliwość w Nikaragui.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.