Papież Franciszek, przebywający od tygodnia w rzymskiej klinice Gemelli, pojawił się w niedzielę w południe na balkonie na 10. piętrze, gdzie znajduje się jego pokój. Zwracając się do wiernych podziękował wszystkim za wyrazy bliskości, wsparcia i modlitw.
Na placu przed szpitalem, gdzie znajduje się pomnik św. Jana Pawła II, zgromadziły się na południowej modlitwie Anioł Pański setki osób, które powitały go entuzjastycznie. Papieża słuchali także pacjenci, wśród nich dzieci.
Franciszek, przechodzący kurację po 3-godzinnej operacji 4 lipca, mówił nieco słabszym głosem z lekką chrypą. "Cieszę się - powiedział - że mogę dotrzymać tradycji niedzielnych spotkań na Anioł Pański, także stąd, z Polikliniki Gemelli”.
"Dziękuję wam wszystkim. Czułem mocno waszą bliskość, wsparcie i wasze modlitwy. Dziękuję z całego serca" - mówił papież. Następnie nawiązał do czytania z Ewangelii o uczniach Jezusa, którzy „wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali”.
Tym "olejem", dodał, jest nie tylko sakrament namaszczenia chorych, dający "pokrzepienie ducha i ciała”, ale jest nim też "wysłuchanie, bliskość, troska, czułość tych, którzy opiekują się chorymi”. Jak stwierdził, to jak "pieszczota, która sprawia, że można poczuć się lepiej, łagodzi ból i podnosi” na duchu.
"Wszyscy wcześniej czy później potrzebujemy tego namaszczenia i wszyscy możemy je dać komuś innemu poprzez wizytę, telefon, wyciągnięcie ręki do tych, którzy potrzebują pomocy" - wskazał.
Franciszek wyznał: "W tych dniach pobytu w szpitalu sam doświadczyłem tego, jak ważna jest dobra służba zdrowia, dostępna dla wszystkich, jak jest we Włoszech i w innych krajach". Jak zaznaczył, "nie można stracić tego cennego daru".
"Także w Kościele zdarza się czasem, że jakaś placówka służby zdrowia z powodu niedobrego zarządzania nie jest w dobrej kondycji ekonomicznej. Pierwszą myślą, jaka przychodzi jest to, by ją sprzedać. Ale powołaniem Kościoła nie jest to, by zarabiać pieniądze, ale służyć, a służba jest zawsze bezpłatna" - oświadczył. Wezwał: "Nie zapominajcie o tym, by ratować bezpłatne instytucje".
Wyraził wdzięczność i uznanie dla lekarzy i wszystkich pracowników służby zdrowia oraz personelu w szpitalach. "I módlmy się za wszystkich chorych, zwłaszcza w najtrudniejszej sytuacji; niech nikt nie będzie pozostawiony sam sobie" - wezwał.
Dodał: "Są tu też chore dzieci. Dlaczego dzieci cierpią? To pytanie porusza serce".
Po odmówieniu modlitwy papież powiedział, że w tych dniach swoje modlitwy kierował ku Haiti, gdzie został zamordowany prezydent Jovenel Moise, a jego żona odniosła rany.
"Przyłączam się do apelu biskupów tego kraju, by odłożono broń i wybrano życie, wybrano życie razem, po bratersku w interesie wszystkich i w interesie Haiti. Jestem blisko z drogim narodem haitańskim: życzę, by ustała spirala przemocy, a państwo mogło wejść na drogę ku przyszłości pokoju i zgody" - podkreślił Franciszek.
Nawiązał do obchodzonej Niedzieli Morza. Mówił, że modli się za ludzi morza i zaapelował o troskę o oceany i morza. Mówił: "Trzeba troszczyć się o zdrowie mórz. Nigdy więcej plastiku w morzu".
Następnie papież powiedział: "Pamiętam i błogosławię tych, którzy w Polsce uczestniczą w pielgrzymce Rodziny Radia Maryja do sanktuarium w Częstochowie".
Przypomniał, że w niedzielę przypada uroczystość świętego Benedykta, opata i patrona Europy.
"Brawa dla naszego świętego patrona. Złóżmy życzenia dla benedyktynów i benedyktynek na całym świecie, i życzenia dla Europy: niech będzie zjednoczona w swoich wartościach założycielskich" - powiedział.
Spotkanie zakończył gromki okrzyk wiernych "Viva il Papa".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.