Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko pięciu osobom, którym przedstawiono zarzuty handlu ludźmi. Oskarżeni mieli zmuszać 45 pokrzywdzonych do popełniania przestępstw w Niemczech - poinformowała we wtorek PAP Justyna Migdalska z lubuskiej policji.
Oskarżenie, które skierowała Prokuratura Rejonowa w Krośnie Odrzańskim, obejmuje 67 zarzutów - aż 63 dotyczą tzw. handlu ludźmi.
Według śledczych, Lubuszanie - czterech mężczyzn i kobieta (w wieku od 35 do 55 lat) - werbowali osoby chore, bezrobotne, będące w trudnej sytuacji życiowej. Członkowie szajki docierali do takich osób przy pomocy pośredników i proponowali im pracę zagranicą oraz zarobki na poziomie 100-200 euro tygodniowo.
Potencjalni robotnicy byli przewożeni w głąb Niemiec - najczęściej w okolice Hamburga i Lubeki. Na miejscu mówiono im, że pracy nie ma. Ofiarom (głównie mężczyznom) zabierano dokumenty. Pokrzywdzeni byli przetrzymywani bez jedzenia. Groźbą i przemocą zmuszano ich do kradzieży i oszustw - w ten sposób mieli oni spłacili rzekomy koszty poniesione na ich podróż do Niemiec.
Przestępcy zmuszali swoje ofiary do wyłudzania kredytów i zakładania kont, do których uprawnienia mieli jedynie członkowie szajki. Według policji straty z tytułu wyłudzeń sięgają setek tysięcy euro. Oskarżonym grozi od trzech do 15 lat więzienia.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.