Kościoły w Pakistanie, Bangladeszu i Iraku obawiają się, że przejęcie władzy przez talibów w Afganistanie może przyczynić się do radykalizacji islamu także w innych krajach o większości muzułmańskiej.
„Nikt nie powinien się godzić na pozostawianie przy władzy ekstremistów” – stwierdził sekretarz komisji ds. dialogu międzyreligijnego w episkopacie Bangladeszu po tym, jak władze tego kraju stwierdziły, że są gotowe uznać rządy talibów.
Sytuacja w Afganistanie budzi niepokój chrześcijan w wielu krajach zdominowanych przez wyznawców islamu. Kościół w Pakistanie stwierdził, że może dojść do ich znacznej radykalizacji, co negatywnie odbije się na życiu wyznawców Chrystusa. Irakijczycy porównują przejęcie władzy przez talibów do podbicia Mosulu przez fundamentalistów z tzw. Państwa Islamskiego.
„Podobnie jak w Afganistanie nikt nie bronił ludności cywilnej, wojsko rządowe się wycofało, co przyniosło lata cierpień i prześladowań dla przedstawicieli mniejszości religijnych” – podkreśla pracujący na Równinie Niniwy ks. Paolo Thabit Mekko. Iracki kapłan podkreśla, że mówi się o wycofaniu sił pokojowych z Iraku, co mogłoby doprowadzić do powtórki z afgańskiego scenariusza i powrotu dżihadystów.
Poważne obawy co do przyszłości mają też przedstawiciele Kościoła w Bangladeszu, gdzie w ostatnim czasie doszło do zawiązania nowych sojuszy z Al-Kaidą i fundamentalistami Państwa Islamskiego, co zaowocowało serią ataków na misjonarzy, kościoły i obrońców praw człowieka.
„Obawiamy się, że uznanie przez bengalskie władze rządów talibów zaowocuje radykalizacją wspólnoty islamskiej” – podkreśla ks. Liton Gomes, kierujący komisją ds. sprawiedliwości i pokoju w episkopacie Bangladeszu. Po Indonezji i Pakistanie jest to trzeci najliczniejszy islamski kraj na świecie. Od dłuższego już czasu radykalne ugrupowania próbują w nim narzucić muzułmańskie prawo szariatu i wynikającą z niego ustawę o bluźnierstwie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.