MON i Polska Grupa Zbrojeniowa zawarły umowę ramową dotyczącą dostawy systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. Wartość programu jest szacowana na kilkadziesiąt miliardów złotych.
System ma być dostarczany przez polski przemysł, który ma zostać włączony w produkcję pocisków skonstruowanych przez zagranicznego partnera. Porozumienie zostało podpisane przez Inspektorat Uzbrojenia MON i PGZ we wtorek na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach, obok innych umów na dostawy sprzętu dla wojska.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że umowa dotycząca Narwi to "największy i najbardziej skomplikowany kontrakt w historii polskich sił zbrojnych - kilkadziesiąt miliardów złotych na prawie 400 wyrzutni". "Wreszcie realizujemy to ważne zadanie na najwyższym światowym poziomie i uzupełniamy elementy tarczy, obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej naszego kraju" - dodał.
Zaznaczył, że umowa ramowa będzie wypełniana umowami na dostawę konkretnych elementów systemu. Podkreślił, że wykonawcą ma być konsorcjum PGZ-Narew skupiające polskie firmy.
"To jest realizacja programu modernizacji polskiej armii na lata 2017-2026. Oczywiście te procesy trwają, cykle produkcyjne musza być zrealizowane, ale można być pewnym, że ten sprzęt trafi do polskich żołnierzy, dzięki temu będą lepiej wyposażeni, będą mogli bezpieczniej realizować swoje zadania" - powiedział prezydent o umowach podpisanych pierwszego dnia targów.
"Te umowy to jedne z wielu. Będziemy ten proces rozwijali" - zadeklarował minister obrony Mariusz Błaszczak. Także szef MON podkreślił, że "ten najwyższy, jeżeli chodzi o kwotę i skomplikowany kontrakt został zawarty z PGZ, która podjęła się misji integracji i stworzenia rakietowych zestawów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu, które trafią na wyposażenie Wojska Polskiego i uzupełnią system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej".
Szef MON wyraził nadzieję, że zestawy "będą też w przyszłości stanowić produkt eksportowy PGZ". "Liczymy nie tylko na wyposażenie Wojska Polskiego w zestawy z programu Narew, ale także na to, że Narew stanie się marką Polskiej Grupy Zbrojeniowej, polską marka eksportową" - dodał.
"Wiemy, że jest to olbrzymie wyzwanie, ale temu wyzwaniu sprostamy, nie zawiedziemy sił zbrojnych, nie zawiedziemy państwa polskiego. Spółki z PGZ przygotują uzbrojenie, które zostaną zamówione" - zapewnił prezes PGZ Sebastian Chwałek.
Jak podkreślono, wykonanie umowy ramowej zatwierdzonej przez ministra obrony będzie wymagało zaangażowania setek specjalistów m.in. z dziedzin łączności, dowodzenia, radiolokacji, optoelektroniki, mechaniki, aerodynamiki, automatyki, chemii paliw.
Inna - zawarta przez PGZ i Saab - umowa przewiduje dostawę kompleksowego systemu symulacji pola walki, którego elementy znajdą się na poligonach w Drawsku Pomorskim, w Orzyszu, Nowej Dębie, Żaganiu i Wędrzynie.
Z należącą do PGZ spółką PIT Radwar Inspektorat Uzbrojenia zawarł kontrakt na dostawę średniego i dalekiego zasięgu interrogatorów systemu identyfikacji swój-obcy, które będą montowane na stacjach radiolokacyjnych.
Kolejna umowa tych podmiotów dotyczy dostawy laboratorium do szkolenia załóg radarów NUR-15M.
Warty ok. pół miliarda złotych kontrakt między Inspektoratem i Rosomak SA obejmuje dostawę przeznaczonych dla wojsk chemicznych wozów rozpoznania skażeń Rosomak RSK.
Narew ma być częścią zintegrowanego systemu obrony powietrznej, będąc szczeblem między zestawami średniego zasięgu Patriot a wyrzutniami bardzo krótkiego zasięgu takimi jak wyrzutnie Poprad uzbrojone w pociski Grom/Piorun. Pod koniec kwietnia MON zakończyło fazę analityczno-koncepcyjną dotyczącą programu Narew. Jego dostawcą zgodnie z założeniami ma być PGZ, polski przemysł ma zostać zaangażowany w produkcję rakiet, zyskując licencję i zdolności do wytwarzania wybranego pocisku.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.