Władze Tunezji ogłosiły w piątek wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z antyrządowymi zamieszkami. Godzina policyjna ma obowiązywać od godz. 17 do 6 rano - podała państwowa telewizja.
Prezydent Tunezji Zin el-Abidin Ben Ali opuścił kraj - podała agencja AFP, powołując się na źródła zbliżone do tunezyjskiego rządu.
Premier Tunezji Mohammed Ghannuszi ogłosił w piątek wieczorem w oświadczeniu telewizyjnym, że przejmuje tymczasowo obowiązki prezydenta kraju. Poinformował, że prezydent Ben Ali jest czasowo niezdolny do wykonywania swoich obowiązków.
Wiadomo także, że armia przejęła kontrolę nad lotniskiem w Tunisie. Zamknięta została przestrzeń powietrzna kraju - podały w piątek wieczorem źródła lotnicze, cytowane przez AFP. DPA informuje o tymczasowym zamknięciu lotniska i pojawieniu się na jego terenie czołgów. Agencja powołuje się na francuską telewizję BFM. Władze Tunezji zapowiedziały też, że użyją wojska przeciwko protestującym, jeśli rozkazy sił bezpieczeństwa nie będą wykonywane.
Tymczasem telewizje Al-Dżazira i Al-Arabija pokazują z centrum Tunisu sceny bratania się ludności z żołnierzami i policjantami. Według hiszpańskiego dziennika "El Pais" prezydent Tunezji Ben Ali odleciał do Libii. Tymczasowy prezydent zapowiedział respektowanie konstytucji i przywrócenie stabilności kraju.
Główne tunezyjskie partie opozycyjne, zarówno legalne, jak i zdelegalizowane, ogłosiły w piątek w Paryżu wspólną deklarację. Zapowiadają w niej ustanowienie rządu tymczasowego, który w ciągu najbliższych 6 miesięcy zorganizuje wybory.
Pod deklaracją podpisały się: Kongres na rzecz Republiki, Komunistyczna Partia Robotnicza, umiarkowany ruch islamski Ennahdha, Komitet na rzecz Poszanowania Swobód i Praw Człowieka oraz historyczna Postępowa Partia Demokratyczna (legalna, ale niereprezentowana w parlamencie).
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.