Powodzie, które niszczą całe regiony Sri Lanki, mogą też spowodować przesuwanie się wciąż aktywnych min pozostałych po zakończonej w 2009 roku wojnie domowej z Tamilskimi Tygrysami - ostrzegły w niedzielę miejscowe władze i ONZ.
"Powodzie mogą odsłonić miny i ładunki wybuchowe pochodzące z czasów wojny i przesunąć je w kierunku miejsc, które wcześniej uznane zostały za bezpieczne" - napisano w raporcie ONZ.
Miejscowe władze radzą mieszkańcom i ratownikom, by uważali na różnego rodzaju ładunki wybuchowe - podkreśla raport. Jego autorzy dodają, że instytucje odpowiedzialne za usuwanie min, zastanawiają się, które miejsca będą musiały być po raz kolejny sprawdzone po powodziach.
"Jest możliwe, że dotychczas niewykryte miny mogły przesunąć się w dół rzek podczas powodzi - uważa rzecznik miejscowej armii Ubaya Medawala. - Jednak nie odnotowaliśmy żadnych ofiar w regionach, gdzie ostatnio spadły intensywne deszcze" - zaznacza.
Padające od kilku tygodni ulewne deszcze spowodowały, że zwłaszcza na wschodzie wyspy wylało wiele rzek, co zmusiło tysiące okolicznych mieszkańców do opuszczenia domów. Zginęło co najmniej 37 osób, a dziesiątki uznano za zaginione.
W latach 1972-2009 na Sri Lance toczył się krwawy konflikt etniczny. Separatyści z organizacji Tamilskich Tygrysów (Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu), którzy walczyli o niezależne terytorium na północy kraju, zostali pokonani przez siły rządowe w maju 2009 roku. Po konflikcie, w którym według szacunków ONZ zginęło od 80 do 100 tys. ludzi, pozostało wiele pól minowych, które obecnie są usuwane.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.