Każdy polski polityk powinien opowiadać się po stronie możliwie dużej autonomii państwa wewnątrz UE; to nie jest spór o obecność Polski w Unii - ocenił w piątek poseł Konfederacji Krzysztof Bosak odnosząc się do czwartkowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Sam wyrok TK uznał za normalny.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny, po rozpoznaniu wniosku prezesa Rady Ministrów, uznał, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z Konstytucją RP. Niezgodny z konstytucją jest także przepis europejski uprawniający sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm, a także przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie, Bosak odniósł się do tego wydarzenia i wskazał na "sytuację bezprecedensową", jaką była jego zdaniem środowa decyzja wiceprezes TSUE Rosarii de Lapuerty, która oddaliła wniosek Polski o uchylenie postanowienia (TSUE z 14 lipca b.r.), którym nakazano natychmiastowe zawieszenie stosowania przepisów krajowych dotyczących w szczególności właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Według Bosaka, TSUE "postanowił ręcznie rozporządzać swoimi decyzjami o tym, co ma się dziać w Polsce w kompetencji nieprzekazanej dotychczas UE".
"Jakkolwiek jako Konfederacja jesteśmy krytyczni wobec tego, co robi rząd (PiS), to uważamy za nieakceptowalną sytuację, w której instytucje unijne zaczynają ręcznie dyktować szczegółowy sposób postępowania w bardzo konkretnych sprawach" - oświadczył.
Za sytuację normalną poseł uznał taką, gdy "państwa członkowskie UE twierdzą, że prawo konstytucyjne ma wyższość nad prawem unijnym", a według niego jest to "zasadnicza linia trybunałów konstytucyjnych w państwach członkowskich UE" i "nie ma w tym nic nowego". Zwrócił też uwagę na wcześniejsze, podobne wyroki TK.
Za interesujące w ostatnim wyroku polskiego trybunału, Bosak uznał fakt, że "po raz pierwszy któryś z trybunałów konstytucyjnych pochylił się nad sprawą szczegółową, gdzie dochodzi do kolizji pomiędzy polskimi normami konstytucyjnymi i pomiędzy wychodzącymi poza traktaty instytucjami unijnymi".
Ocenił, że wychodząc poza traktaty, instytucje Unii "dokonują ekspansji w zakresie swoich kompetencji i próbują metodą faktów dokonanych rozszerzyć swoje kompetencje na nieograniczoną liczbę dziedzin". Zauważył, że przy takim "dokańczanie budowy gmachu UE musiało w toku sporu dojść do wyznaczenia pola wpływu na to, kto o czym decyduje".
W tym kontekście Bosak wyraził pogląd, że "każdy polski polityk powinien jasno opowiadać się po stronie wewnętrznej autonomii, możliwie dużej autonomii naszego państwa wewnątrz Unii Europejskiej. "To nie jest spór o obecność Polski w UE" - zaznaczył.
Podsumowując przypomniał, że Konfederacja krytykuje rząd PiS z innej perspektywy, niż opozycja lewicowo-liberalna, centrowa czy progresywna. "Opozycja centrowo-lewicowa krytykowała rząd za to, że jest nie dość prounijny, a my za to, że przekazuje kolejne kompetencje do UE" - oświadczył Bosak.
Poseł przypomniał, że Konfederacja krytykowała rząd PiS m.in. za decyzje z lipca ubiegłego roku, czyli za zgodę "na mechanizm euro-zadłużenia, na mechanizm euro-podatków, czy na tzw. mechanizm praworządności, który w tej chwili prawdopodobnie w ramach retorsji będzie używany przeciwko Polsce".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.