Nic do nich nie mam, ale...

Monitoring przeprowadziła Fundacja "Wiedza Lokalna". Poprzez projekt pod nazwą "raportmniejszości.pl" chce ona badać język używany w internecie wobec mniejszości, zwłaszcza uchodźców, żyjących w Polsce.

Pilotażowe badania w Podlaskiem zostały przeprowadzone wspólnie z Fundacją "Ocalenie", która zajmuje się uchodźcami z Czeczenii. Zauważono m.in., że najwięcej negatywnych wpisów pojawiło się wówczas, gdy poseł z Łomży Lech Kołakowski wystąpił do Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców o zamknięcie ośrodka, w którym mieszkali Czeczeni. Nastąpiła też wówczas eskalacja wrogich zachowań wobec Czeczenów, m.in. atak na dwie kobiety tej narodowości.

We wtorek w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku odbyła się konferencja " Internauci o uchodźcach", na której przedstawiciele obu fundacji przedstawili rezultaty przeprowadzonych badań. Dzięki specjalnemu programowi komputerowemu "Wiedza Lokalna" w latach 2008-2010 monitorowała fora trzech regionalnych gazet oraz jednego portalu internetowego z Łomży. Szukano wpisów dotyczących uchodźców czeczeńskich, mieszkających głównie w Łomży i w Białymstoku. Chodziło o wpisy, które można zakwalifikować do "języka wrogości", czyli obraźliwe dla przedstawicieli mniejszości oraz o "mowę nienawiści", czyli wypowiedzi silnie negatywne i nawołujące do działań przeciw mniejszości.

Z analiz wynika, że przez trzy lata na monitorowanych forach pojawiło się blisko 1,1 tys. wypowiedzi używających "języka wrogości", w tym ponad sto noszących charakter "mowy nienawiści". Liczba negatywnych wpisów w badanym okresie wzrastała. Wypowiedzi dotyczyły, m.in. spraw ekonomicznych, jak np. wysokości zasiłków otrzymywanych przez uchodźców, popełnianych przez nich przestępstw, a także mówiących o ich życiu prywatnym. To również wpisy odnoszące się do religii muzułmańskiej. Czeczeni na tych forach nazywani byli, m.in. "pasożytami", "karaluchami", "brudasami" czy "terrorystami".

Analizujący wpisy zwrócili uwagę, że liczba takich wpisów była największa jesienią 2009 roku.

Kamil Kamiński z łomżyńskiej placówki Fundacji "Ocalenie" uważa, że było to związane z wystosowaniem jesienią 2009 roku przez posła z Łomży Lecha Kołakowskiego (PiS), petycji w sprawie likwidacji tamtejszego ośrodka dla uchodźców (niedawno ośrodek został zamknięty - PAP). Według Kamińskiego wtedy też doszło do "eskalacji działań antyczeczeńskich" - kilka dni po złożeniu petycji i "żywej" dyskusji na forach, zostały pobite dwie czeczeńskie kobiety, m.in. w autobusach i na przystankach pojawiły się antyczeczeńskie wlepki, zaś w internecie: filmy. Ich twórcy, śledząc uchodźców, pokazywali, np. gdzie mieszkają. Kamiński podkreślił, że skutkiem takich działań to, że uchodźcy poczuli się napiętnowani i zagrożeni.

Jak powiedział podczas konferencji prezes Fundacji "Wiedza Lokalna" Marek Troszyński, to, o czym pisze dana społeczność na forach internetowych jest "wyznacznikiem tego, co się dzieje w tej społeczności, co ją boli i jakie ma problemy". Dodał, że słowa używane na forach "nie są niewinne, mają realny wpływ na rzeczywistość - kreują opinie i budują postawy społeczeństwa".

Jak powiedział Kamiński, takie badania pomogą fundacji zauważyć, jakie problemy ma społeczeństwo polskie z uchodźcami oraz jak im zaradzić. Dodał, że to negatywne nastawienie do mniejszości często wynika z niewiedzy, a przez edukację, np. warsztaty czy imprezy integracyjne, można to zmienić.