Szef MSW Niemiec Horst Seehofer w wywiadzie dla "Bild am Sonntag" wyraził zrozumienie dla budowy muru na granicy Polski z Białorusią, chroniącego przed nielegalnymi migrantami. "Zasadne jest, abyśmy chronili granicę zewnętrzną w taki sposób, aby uniemożliwić niewykryte przekraczanie zielonej granicy" - powiedział.
"Kto chce wjechać, musi spełnić wymagania, a to musi być kontrolowane" - podkreślił minister - W duchu idei europejskiej jestem przekonany, że musimy wiedzieć, kto do nas przyjeżdża".
W rozmowie z gazetą Seehofer zauważa, że "tradycyjnie współpraca na granicy z Polską układa się bardzo dobrze. W kilku punktach wzdłuż granicy znajdują się nawet polsko-niemieckie posterunki policji i regularne wspólne patrole policyjne. Polski minister spraw wewnętrznych odpowiedział na moją ofertę wsparcia w czwartek i zapewnił mnie, że będziemy nadal wzmacniać współpracę. Stoimy obok siebie w tej chwili. Szczegóły są w tej chwili opracowywane przez ekspertów".
Pytany, czy na granicy niemieckiej powinno być więcej regularnych kontroli, mówił, że "jeśli to możliwe, nie powinno być więcej kontroli granicznych w Europie. Ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy działa ochrona granic zewnętrznych".
Seehofer przypomniał, że "w zeszłym tygodniu powiadomiliśmy Brukselę o przedłużeniu kontroli na granicy niemiecko-austriackiej o kolejne sześć miesięcy. Jeśli sytuacja na granicy polsko-niemieckiej nie ulegnie poprawie, będziemy musieli również rozważyć, czy krok ten nie powinien zostać podjęty w porozumieniu z Polską i krajem związkowym Brandenburgia. Ta decyzja będzie musiała zostać podjęta przez następny rząd".
W Niemczech trwają obecnie negocjacje koalicyjne w sprawie utworzenia nowego rządu, prowadzone przez partie SPD, Zielonych i FDP. W optymistycznym scenariuszu rząd z Olafem Scholzem jako kanclerzem na czele mógłby powstać w połowie grudnia.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.