Mszę św. w intencji ofiar obozu, byłych więźniów, którzy przeżyli, oraz pokoju na świecie odprawił w czwartek w oświęcimskim kościele Miłosierdzia Bożego prymas senior arcybiskup Józef Muszyński. Wraz z nim modliło się kilkudziesięciu byłych więźniów.
Arcybiskup witając wiernych, zaznaczył, że w takiej chwili jak dzisiejsza rocznica wyzwolenia obozu nie może zabraknąć eucharystii.
Duchowny przypomniał, że to właśnie w byłym Auschwitz Jan Paweł II pytał, dlaczego i jak była możliwa taka zbrodnia? "Po pół wieku te pytania nadal niepokoją nasze serca. I z tymi pytaniami idziemy pod krzyż, bo tylko on może stanowić jedyną odpowiedź. Bo pamięć w krzyżu to jest także uobecnienie, ale uobecnienie zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa, w którym wszystko znajduje dopełnienie, także największe tragedie. Stając pod krzyżem, uczymy się nie tylko pamięci, lecz uczymy się także przebaczenia, uczymy się przede wszystkim nadziei" - mówił.
Proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego ks. Tadeusz Horwat, nawiązując w homilii do słów Jana Pawła II, podkreślił, że podstawowym sensem uroczystości rocznicowych jest oddanie hołdu ludziom, by dać wyraz historycznej prawdzie. "Tamte mroczne dzieje powinny być dla współczesnych wezwanie do odpowiedzialności za kształt naszej historii. Niech te słowa pomogą nam współczesnym i będą bodźcem do uczynienia wszystkiego, aby wszystkie nasze narody mogły istnieć w pokoju" - mówił.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.