Prokurator generalny Andrzej Seremet chce odwołania szefa pionu śledczego IPN Dariusza Gabrela, który jest jednym z zastępców prokuratora generalnego. Wniosek od grudnia leży u prezydenta Bronisława Komorowskiego - podał rzecznik Seremeta.
"Do czasu rozpoznania wniosku przez prezydenta wstrzymujemy się od podawania motywów wniosku" - powiedział w piątek PAP prok. Mateusz Martyniuk, rzecznik Seremeta.
Zgodnie z prawem, szefa pionu śledczego odwołuje i powołuje prezydent RP na wniosek prokuratora generalnego, działającego w porozumieniu z prezesem IPN. "Jest takie porozumienie" - zapewnił Martyniuk. Od śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie smoleńskiej p.o. prezesem jest jego zastępca Franciszek Gryciuk.
Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się uzyskać komentarza IPN ani Gabrela w tej sprawie.
Według nieoficjalnych informacji RMF FM, Seremet ocenia, że Gabrel źle kieruje pionem śledczym IPN. Ma chodzić o wszczynanie kolejnych kontrowersyjnych dochodzeń, które kosztują olbrzymie pieniądze, a efektów jak na razie nie ma, np. śledztwa w sprawie śmierci gen. Władysława Sikorskiego i jego ekshumację. Zdaniem RMF FM, kontrowersje budzi też badanie domniemanego zaangażowania służb PRL w zamach na Jana Pawła II w 1981 r.
41-letni Gabrel został szefem pionu śledczego IPN w lutym 2007 r., z powołania premiera Jarosława Kaczyńskiego w miejsce odwołanego w październiku 2006 r. prof. Witolda Kuleszy. Gabrel w 1992 r. ukończył wydział prawa kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Potem odbył aplikację prokuratorską, pracował w Prokuraturze Rejonowej w Sokółce. W latach 1998-2000 był dyrektorem w MSWiA. Od 2002 r. - prokurator w warszawskim oddziale IPN. Prowadził tam m.in. śledztwa w sprawie uwięzienia w latach 50. prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego oraz wydarzeń radomskich 1976 r. W listopadzie 2006 r. został oddelegowany do centrali pionu śledczego.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.