To kapitulacja pakistańskiego rządu wobec islamskich fundamentalistów. W tym duchu chrześcijanie komentują fakt, że wyrządzająca wiele krzywd ustawa o bluźnierstwie nie zostanie zmieniona.
Poinformował o tym premier Pakistanu. Co więcej Yousaf Raza Gilani dodał, że rząd nigdy nie nosił się z zamiarem wprowadzania jakichkolwiek złagodzeń w tym prawie, a co dopiero mówić o zasadniczych zmianach.
Takim obrotem sprawy oburzeni są pakistańscy katolicy. „To błąd, że władze uległy presji ze strony islamskich partii. Rząd całkowicie się poddał” – stwierdził abp Lawrence Saldanha. Ordynariusz Lahauru, miasta w którym odbyły się największe protesty muzułmanów podkreśla, że „tylko poprawa tego prawa przyniesie więcej czci i szacunku do Proroka i kraju. Obecnie każdy boi się nawet cokolwiek szepnąć na temat Mahometa, a co dopiero pisać czy dyskutować o Proroku.”
„Istniejąca w obecnym kształcie ustawa o bluźnierstwie odbiera władzę pakistańskiemu rządowi i przekazuje ją w ręce islamskich fundamentalistów” – podkreśla szef Komisji Sprawiedliwości i Pokoju przy episkopacie Pakistanu. Zauważa on jednocześnie, że coraz głośniej trzeba bić na alarm w obliczu powszechnego deptania wolności sumienia i religii jakie codziennie dokonuje się w tym kraju. Peter Jacob wskazuje na „dokonujące się z każdym rokiem zagrabianie suwerenności państwa ze strony fundamentalistów”. Przypomina, że w tym kraju zapomniano iż „wolność myśli, sumienia i wyznania są kamieniami milowymi każdego demokratycznego państwa”. Niestety na pewno nie jest nim Pakistan.
O wprowadzenie zmian w ustawie o bluźnierstwie walczyła deputowana Sherry Rehman. Odnośny projekt wniosła pod obrady parlamentu po tym, jak za rzekome bluźnierstwo na karę śmierci skazana została w Pakistanie pierwsza kobieta, Asia Bibi. W swym projekcie złagodzenia ustawy deputowana zaproponowała m.in. zamianę kary śmierci na 5 lat więzienia, konieczność zalezienia świadków potwierdzających stawiane zarzuty oraz wprowadzenie kar za składanie fałszywych zeznań. To wywołało furię islamskich fundamentalistów, którzy w ciągu ostatnich miesięcy wyprowadzili na ulice wielu pakistańskich miast setki tysięcy manifestantów. Rozsierdziły ich też słowa Benedykta XVI apelującego o zniesienia ustawy o bluźnierstwie oraz wskazującego na wolność religijną jako drogę budowania sprawiedliwego państwa.
Sama Sherry Rehman od wielu tygodni żyła pod policyjną ochroną. Także ją uznano bowiem za „bluźnierczynię”. W swej walce poddała się po tym jak zamordowano Salmana Taseera - gubernatora Pendżabu, który popierał proponowany przez nią kierunek zmian. Wycofała z parlamentu projekt złagodzonej ustawy. Jednocześnie jednak stwierdziła, iż czyni to ponieważ rząd z każdym dniem coraz bardziej ulega presji islamskich fundamentalistów. Tej presji poddawani są też aktualnie sędziowie i prokuratorzy od których fundamentaliści domagają się uwolnienia mordercy gubernatora. W obronie Mumtaza Qadriego wystąpiło bagatela ośmiuset adwokatów.
Na tym jednak cała sprawa się nie kończy. W więzieniu na rozprawę apelacyjną czeka pod specjalnym nadzorem Asia Bibii. Kobieta od wielu tygodni przebywa w odosobnieniu ponieważ istnieją realne obawy, że jakichś fanatyk-zamachowiec zechce ją zamordować. Wciąż nie została wyznaczona data jej rozprawy apelacyjnej choć miało się to pierwotnie dokonać jeszcze w okresie Bożego Narodzenia. Problemem w czasie rozprawy będzie przede wszystkim wątpliwa niezawisłość sądu w Lahaurze jak i dziesiątki potencjalnych morderców gotowych oddać życie w obronie Proroka, czyli zabijając kobietę. Świadkiem takich scen pakistańskie sądy były już wielokrotnie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.