Benedykt XVI wyraził „głęboki smutek” po śmierci pakistańskiego ministra ds. mniejszości religijnych. 42-letni katolik, Shahbaz Bhatti został zmordowany dziś w Islamabadzie.
Telegram wysłany przez watykańskiego sekretarza stanu na ręce przewodniczącego konferencji episkopatu Pakistanu zapewnia o modlitwie papieża o spokój dla „szlachetnej duszy” Bhattiego. Zawiera także kondolencje skierowane do rodziny zmarłego i „wszystkich, którzy opłakują śmierć tego żarliwego i odważnego sługi narodu pakistańskiego”.
Bhatti był zdecydowanym przeciwnikiem prawodawstwa o bluźnierstwie, przewidującego drakońskie kary, łącznie z karą śmierci, za obrażanie uczuć muzułmańskiej większości. Było ono wykorzystywane do szykanowania mniejszości religijnych w Pakistanie.
Zamach na ministra miał miejsce w centrum Islamabadu, gdy polityk udawał się do pracy. Pomimo pogróżek jakie otrzymywał od talibów, władze nie zapewniły mu odpowiedniej ochrony. Do auta ministra podjechało na motocyklach trzech uzbrojonych ludzi i oddało strzały.
Niespełna dwa miesiące temu 4 stycznia zamordowano gubernatora pakistańskiej prowincji Pendżab, Salmana Taseera, który zabiegał o uwolnienie przetrzymywanej w więzieniu Asii Bibi, chrześcijanki, skazanej na śmierć za obronę wiary. Zastrzelił go jeden z jego ochroniarzy w centrum Islamabadu. Gubernator, podobnie jak Shahbaz Bhatti należał do prezydenckiej Pakistańskiej Partii Ludowej, ugrupowania na którego czele stała zamordowana 27 grudnia 2007 r. Benazir Bhutto.
Shahbaz Bhatti był pierwszym w dziejach Pakistanu chrześcijaninem, któremu zaproponowano urząd ministra federalnego. Pełniąc swój urząd aktywnie bronił praw wyznawców innych religii niż islam, w tym chrześcijan.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.