Ojciec Święty jest bardzo zaniepokojony falą przemocy przetaczającą się przez Meksyk. Takie zapewnienie przekazał nuncjusz apostolski w tym kraju, abp Christophe Pierre, podczas spotkania z duchowieństwem i studentami stanu Oaxaca.
Watykański dyplomata zwrócił uwagę, że choć katolicy stanowią w Meksyku większość, to społeczeństwo coraz wyraźniej traci religijne wartości, które je kształtowały. Najboleśniej można tego doświadczyć w dziedzinie bezpieczeństwa. Zdaniem abp. Pierre’a odrzucenie przykazania „Nie zabijaj” jest prostą konsekwencją odrzucenia Boga. Dlatego właśnie potrzeba, aby wartości chrześcijańskie znalazły należyte miejsce w sferze publicznej. Do tego jednak konieczne jest również jasne świadectwo wierzących.
Nuncjusz apostolski w Meksyku zwrócił się także do duchowieństwa, wskazując na potrzebę stanowczej postawy wobec zorganizowanej przestępczości. Nie do pomyślenia jest zatem przyjmowanie tzw. narko-jałmużny, czyli wsparcia ze strony karteli narkotykowych, nawet jeśli pieniądze zarobione na ludzkiej krzywdzie pójdą na dobry cel. Abp Pierre upomniał się także o nielegalnych imigrantów zmierzających do USA przez terytorium Meksyku. Padają oni często ofiarą wyzyskiwaczy i gangsterów, a ich los nuncjusz nazwał skandalem, który domaga się rozwiązań na szczeblu międzynarodowym.
Warto dodać, że Kościół w Meksyku aktywnie szuka sposobów na sprostanie wyzwaniu, jakim jest przemoc i przestępczość zorganizowana. W tym celu delegacja meksykańskich biskupów będzie gościć na obradach plenarnych episkopatu Kolumbii – kraju od lat nękanego przez partyzantkę i kartele narkotykowe. Kolumbijski Kościół wypracował już pewne metody duszpasterskie, które pozwalają, choć nie bez trudu i krwawych ofiar, działać na rzecz pokoju i sprawiedliwości. Właśnie tej tematyce będzie poświęcone przyszłotygodniowe posiedzenie kolumbijskiego episkopatu.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.