Na granicy kambodżańsko-tajlandzkiej w poniedziałek rano doszło do kolejnej wymiany ognia. Poinformowały o tym władze Kambodży.
Rzecznik kambodżańskiego rządu powiedział, że walki wybuchły w poniedziałek nad ranem, po nocnej przerwie. Reporter agencji AP poinformował, że w rejonie konfliktu słychać strzały z broni maszynowej i artylerii.
Walki wybuchły w piątek w pobliżu spornego odcinka granicy, niedaleko XI-wiecznej świątyni Praeh Vihear, i nie położyło im kresu nawet sobotnie zawieszenie broni. Obie strony oskarżają się wzajemnie o prowokowanie starć i mówią o wielu zabitych.
Zaniepokojony sytuacją jest sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Za pośrednictwem swego rzecznika zaapelował on do obu stron o powstrzymanie się od walk i zawarcie porozumienia, które zakończy konflikt.
Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ONZ świątynię Praeh Vihear przyznał w 1962 roku Kambodży, jednak nigdy w jasny sposób nie określono, do kogo należy teren wokół niej.
Napięcie między krajami wzrosło pod koniec grudnia, gdy aresztowano siedmiu obywateli Tajlandii, którzy weszli na sporne terytorium. Dwóch z nich, w tym były przywódca nacjonalistycznego i rojalistycznego ruchu "żółtych koszul", zostało we wtorek w Phnom Penh skazanych na karę więzienia za szpiegostwo.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.