Rząd Holandii oskarżył w poniedziałek Iran o zlekceważenie normalnych standardów cywilizowanego zachowania poprzez dokonanie pochówku straconej w ubiegłym miesiącu obywatelki holenderskiej bez udziału jej rodziny i odwołał swego ambasadora z Teheranu na konsultacje.
Przebywający z wizytą w Jordanii minister spraw zagranicznych Holandii Uri Rosenthal powiedział Reuterowi, iż odwołanie nastąpiło w związku ze sprawą 45-letniej Zahry Bahrami, którą skazano na śmierć za przemyt narkotyków. Według irańskich władz, powieszono ją 29 stycznia w Teheranie.
Wbrew normalnej procedurze przekazania ciała skazanej rodzinie do pochówku, zwłoki Bahrami przewieziono w miejsce odległe od Teheranu o 400 kilometrów i pogrzebano bez udziału jej najbliższych.
"To szokujący fakt, który dotyczy reżymu, lekceważącego normalne zasady cywilizowanego zachowania wobec własnych obywateli i cudzoziemców" - powiedział Rosenthal. Bahrami posiadała zarówno obywatelstwo holenderskie, jak i irańskie.
Według niektórych irańskich blogów i stron internetowych, Bahrami zmarła wskutek tortur, jakim poddano ją podczas śledztwa. Zapytany o tortury, szef holenderskiej dyplomacji odpowiedział: "Nie wchodzę w to teraz, po prostu teraz chodzi o to, że najbliższym nie zezwolono na urządzenie uroczystości pogrzebowych, na co należy zezwolić każdemu, kto traci najbliższych".
"Jestem zszokowany tą sytuacją i z tego powodu odwołałem mojego ambasadora z Teheranu na pilne konsultacje, by po prostu pokazać reżymowi, że uważamy to za absolutnie obraźliwe zachowanie wobec najbliższych straconej pani Bahrami" - dodał Rosenthal.
Według rodziny Bahrami, stawiane jej zarzuty przemycania narkotyków zostały sfabrykowane po tym, gdy aresztowano ją w związku z udziałem w antyrządowych protestach w 2009 roku.
Po śmierci Bahrami holenderska telewizja poinformowała, iż została ona w 2003 roku skazana w Holandii za przemyt 16 kilogramów kokainy z Karaibów. Holandia zamroziła kontakty dyplomatyczne z Iranem natychmiast po zgonie Bahrami.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.