Spokojnie, nie chodzi o spisek wąskiej grupy, usiłującej niezbyt uczciwymi moralnie metodami wpływać na życie Kościoła.
Zacznijmy od stwierdzenia oczywistego. Choć nie dla wszystkich. Henri de Lubac, autor popularnych swego czasu Medytacji o Kościele, w innej książce – Katolicym – jeden z rozdziałów poświęcił prawdziwej i fałszywej reformie w Kościele. Zauważył w nim między innymi zasadę wielokrotnie powtarzaną moderatorom i animatorom przez Sługę Bożego Księdza Franciszka Blachnickiego. Prawdziwa reforma wtedy ma szanse powodzenia gdy ruch oddolny spotka się z ruchem odgórnym.
Spróbujmy odczytać tę zasadę w perspektywie reformy liturgii. Najpierw był ruch oddolny. Pokolenia prowadziły badania nad jej rozwojem, ewolucją (wspomnijmy choćby Odo Casela OSB i jego Pamiątkę Pana w liturgii pierwotnego Kościoła, inicjującą benedyktyńską serię Modlitwa Kościoła), a twórczy, trwający dziesięciolecia ruch, zaowocował Konstytucją o Liturgii i posoborowymi zmianami. Dziś można różnie je oceniać. Z pewnością były, choć nie wynikające ze złej woli, błędy. Ale nie o tym chciałem pisać.
Reforma Soboru trafiła pod strzechy. Jak została przyjęta?
Sięgam pamięcią do początku lat siedemdziesiątych. Diecezje zapraszały prelegentów, księża przyjeżdżali na konferencje, słuchano, zadawano pytania, a następnie, z zapałem i zaangażowaniem, zdobytą wiedzę przekładano na życie wspólnot parafialnych. Były katechezy, wyjaśnienia. Wierni dostali do rąk części stałe Mszy świętej. Nie tylko po to, by wyuczyć się na pamięć odpowiedzi i aklamacji. Nie tylko po to, by wiedzieli kiedy stać, siedzieć i klęczeć. Pamiętam, mimo upływu lat, wyjaśnienie jednego z wikariuszy mojej parafii. Masz przed sobą – tłumaczył – przede wszystkim tekst modlitw eucharystycznych, by sercem i umysłem śledzić modlitwę kapłana i w ten sposób jednoczyć się z Chrystusem w Jego ofierze. Lat było trzeba, bym tamtą katechezę skojarzył (między innymi dzięki Ratzingerowi) ze słowami Trzeciej Modlitwy Eucharystycznej. „Niech On (Chrystus) nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie, abyśmy otrzymali dziedzictwo z twoimi wybranymi…” Przecież to była katecheza mistagogiczna! Choć nikt tak o niej nie mówił. Choć do jej zrozumienia dojrzewaliśmy latami.
Po latach można zastanawiać się na ile soborowa reforma liturgiczna byłaby owocna, gdyby nie to oddolne zaangażowanie ludzi ją wprowadzających. A że ciągle jeszcze jesteśmy w drodze…? Franciszek, w wywiadzie udzielonym z okazji pięćdziesiątej rocznicy zakończenia Soboru powiedział między innymi: „Historycy twierdzą, że każda reforma, zmiana, by mogła zakorzenić się w życiu Kościoła, potrzebuje co najmniej stu lat. Zatem jesteśmy dopiero w połowie drogi”.
Czytając wywiad refleksję papieża jakoś pokojarzyłem z wypowiedzią jednego z nieżyjących już biskupów naszej diecezji. Gdy w dyskusji narzekano, że pewne zmiany nie nadążają za życiem, a decyzje podejmowane są z dużym opóźnieniem, zauważał: młyny Boże mielą powoli.
Przywołuję tę postać już nie tyle w kontekście reformy liturgii, ale rozpoczynającej się właśnie w diecezjach i parafiach drogi synodalnej. Wielu, już na samym początku, oczekuje radykalnych zmian w Kościele. Co oczywiście musi wywoływać lęki i obawy środowisk nastawionych na konserwację tego, co jest (a nie jest dobrze) i rozczarowanie w środowiskach reformatorów. Tymczasem… Właśnie… Franciszek często mówi o inicjowaniu procesów, a – powtórzmy to raz jeszcze – młyny Boże mielą powoli. Najpierw ruch odgórny musi spotkać się, jak było w przypadku reformy liturgicznej, z ruchem oddolnym. Zainicjowane procesy będą potrzebowały dla rozwoju i zakorzenienia stu lat. Być może po pięćdziesięciu odkryjemy, że nie chodzi o struktury, formy, ba nawet o sam Kościół. Ale, jak było z liturgią, o to, byśmy „z Chrystusem stali się wieczystym darem”. Zatem najpierw trzeba wyruszyć w drogę. A potem podążać nią wytrwale. Bo „przez waszą wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21,9).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.