Kardynał Gualtiero Bassetti, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, chorował na covid ponad rok temu. W Boże Narodzenie okazało się, że znowu ma pozytywny wynik testu, ale objawy choroby są łagodne.
O chorobie kardynała najpierw poinformowała jego diecezja Perugia-Città della Pieve, a później także Mimmo Muolo w „Avvenire”, największym katolickim dzienniku włoskim.
W krótkim komunikacie wczoraj po południu biuro diecezji napisało: „Kardynał Bassetti, po wystąpieniu pewnych objawów grypy, poddał się tego ranka 25 grudnia testowi molekularnemu, w którym uzyskał pozytywny wynik na COVID-19. Natychmiast się odizolował w swoim mieszkaniu w arcybiskupstwie”.
W tej chwili u kardynała nie występują prawie symptomy choroby (wspomina jedynie o objawach przeziębienia), ale jest pod stałą obserwacją. Nieco ponad rok temu kard. Bassetti po zakażeniu koronawirusem był hospitalizowany przez kilka tygodni, najpierw w Perugii, a potem w Poliklinice Gemelli w Rzymie. Pomocniczy biskup diecezji Perugia Marco Salvi poinformował, że wszystkie obowiązki duszpasterskie kardynała w okresie bożonarodzeniowym zostały anulowane.
Sam kardynał także złożył oświadczenie. „W tej chwili ponawiam zaproszenie, kierując je także do siebie, aby nie poddawać się rozpaczy. Panu, który przychodzi, powierzam wszystkich chorych i naznaczonych cierpieniem. Niech Dzieciątko Jezus obdarzy nas pokojem! Narodziny dziecka są znakiem życia, które trwa, nadziei, która się odradza” – powiedział przewodniczący włoskiego episkopatu.
Kardynał Bassetti podkreślił, że należy pamiętać, iż narodzenie Jezusa to celebracja daru, który został nam dany w każdych warunkach, w jakich się znajdujemy, także w chorobie i w cierpieniu. „Towarzyszmy sobie we wzajemnej modlitwie” – zaapelował.
"Przyszedł św. Mikołaj do Polaków, ale nie do pracowników handlu"
Nie może być jedynie forum dla krajów, które myślą w ten sam sposób.