Wykonując masaż serca, można uratować życie osobie, u której ustało krążenie i oddychanie - powiedział PAP lekarz, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski. System ratownictwa nie będzie w pełni skuteczny bez pomocy świadków wypadków - podkreślił.
Gałązkowski jest jednym z laureatów nagrody przyznawanej przez Fundację im. Hanki Bożyk "Pogotowie Ratunkowe-dlaczego nie zdążyło?". Fundacja chce nagłaśniać przypadki ratowania ludzkiego życia. W tym roku nagrodziła także m.in. policjanta, który dzięki metodzie sztucznego oddychania ocalił życie ofierze wypadku i studentce, która uratowała tonących.
Dyrektor LPR podkreślił, że od momentu zatrzymania krążenia czy oddechu średnio po czterech minutach zachodzą nieodwracalne zmiany w mózgu człowieka. Tymczasem pogotowie ratunkowe nie jest w stanie dotrzeć do każdego miejsca w tak krótkim czasie. "Żaden system ratownictwa nie będzie w pełni skuteczny bez pomocy świadków wypadku, zwykłych przechodniów" - zaznaczył.
Wskazał, że podstawą przy ratowaniu jest masaż serca i udrożnienie dróg oddechowych. "Jeżeli się brzydzisz, jeśli masz jakieś opory przed tym, by zrobić sztuczne oddychanie, to nie rób tego - udrożnij drogi oddechowe - odchyl głowę ratowanego do tyłu i po prostu masuj serce do przyjazdu karetki" - zaapelował.
Zaznaczył, że masaż serca oznacza średnio sto ucisków na klatkę piersiową w ciągu minuty. Dodał, że dzięki temu do organizmu dostaje się "minimalna ilość tlenu wymagana do przetrwania".
W jego ocenie świadkowie wypadków często nie udzielają pomocy, bo nie chcą wyrządzić krzywdy. "Człowiekowi, który umiera nie można zaszkodzić, można mu jedynie pomóc" - podkreślił.
Zauważył też, że brak reakcji może mieć i inne podłoże: "Proszę postawić sobie pytanie, dlaczego ludzie stoją i patrzą, widząc, jak ktoś kopie drugiego człowieka i nikt nic nie robi. To jest chyba problem głębszy, niż zastanawianie się, czy nie zaszkodzę. To chyba znieczulica" - ocenił.
Według niego wielkim sukcesem jest, że do Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym został wpisany obowiązek kształcenia dzieci w udzielaniu pierwszej pomocy. "Dzieci będą nauczane, jak wezwać pierwszą pomoc, jak udrożnić drogi oddechowe, jak wykonać masaż serca" - mówił. "To rozwiązanie systemowe" - zaznaczył.
Robert Gałązkowski został nagrodzony przez fundację w kategorii pracowników służby zdrowia i ratowników medycznych. Kapituła fundacji wyróżniła go za profesjonalizm i pasję, z jaką wykonuje swój zawód.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.