Wiele tysięcy zwolenników opozycji albańskiej demonstrowało w piątek po raz kolejny w centrum Tirany przeciwko rządowi premiera Salego Berishy. W antyrządowych i antyprezydenckich demonstracjach 21 stycznia zginęły cztery osoby.
Demonstranci, których liczba szacowano na 20-30 tys., choć według organizatorów sięgała 200 tys., zebrali się przed gmachem rządu na apel Albańskiej Partii Socjalistycznej burmistrza stolicy Ediego Ramy.
Uczestnicy protestu nieśli flagi albańskie i transparenty z napisami: "Berisha, odejdź", "Sprawiedliwości" i "Chcemy wcześniejszych wyborów".
Demonstracja rozpoczęła się marszem po centrum miasta do siedziby rządu, gdzie zabrali głos liderzy opozycji i członkowie rodzin osób, które zginęły w styczniu.
"Nie chcemy przejąć władzy poprzez demonstracje, lecz chcemy je kontynuować, aby władza ustąpiła" - oznajmił Rama, zapowiadając kolejne protesty.
"Będziemy tutaj, aby żądać wcześniejszych wyborów parlamentarnych, wolnych i uczciwych, które doprowadzą do odejścia obecnego rządu" - dodał.
Demonstracja zakończyła się po kilku godzinach bez incydentów. Policja, znajdująca się pod siedzibą rządu, nie interweniowała.
Opozycyjni socjaliści domagają się rozpisania przez konserwatywnego premiera Berishę przedterminowych wyborów. Zarzucają mu oprócz korupcji fałszerstwa wyborcze podczas wyborów powszechnych w 2009 r. Berisha odmawia ustąpienia i oskarża opozycję o próbę przeprowadzenia zamachu stanu.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.