Wszyscy cudzoziemcy, którzy przekraczają polsko-ukraińską granicę są przyjmowani w Polsce i otrzymują niezbędną pomoc; traktujemy wszystkich przybyłych w ten sam sposób i tak pozostanie - powiedział w środę szef MSZ Zbigniew Rau.
Szef polskiej dyplomacji po spotkaniu z dyrektorem zarządzającym Światowego Programu Żywnościowego (WFP) Davidem Beasleyem wskazał, że Polska stoi w obliczu największej fali uchodźców od czasów II wojny światowej i stara się odpowiedzieć na ten kryzys humanitarny wszelkimi możliwymi sposobami.
Jak dodał, Polska przyjęła do tej pory ponad milion uchodźców, ale szacuje się, że około 5 mln osób może ewakuować się z Ukrainy. "Chcę zapewnić, że żaden ukraiński uchodźca nie zostanie pozostawiony samemu sobie w Polsce" - oświadczył minister spraw zagranicznych. "Pomocy udzielają wszyscy: rząd, władze lokalne, organizacje pozarządowe, a przede wszystkim zwykli ludzie, którzy organizują schronienie, żywność i wszystko to, czego na co dzień potrzebują uchodźcy" - powiedział szef MSZ.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Zwrócił uwagę, że transport publiczny w Polsce, w tym transport kolejowy, jest dla uchodźców z Ukrainy bezpłatny. "Wystarczy okazać ukraiński paszport" - zaznaczył.
"Mimo tej ogromnej moblizacji polskiego społeczeństwa wydaje się, że żadne kraj na świecie nie byłby w stanie poradzić sobie z tak dużą liczbą uchdźców napływających w tak krótkim czasie. A zatem by pomóc uchodźcom Polska potrzebuje w tym zakresie wsparcia międzynarodowych organizacji humanitarnych" - powiedział Rau.
Zapewnił jednocześnie, że wszyscy cudzoziemcy, którzy przekraczają polsko-ukraińską granicę są przyjmowani w Polsce i otrzymują niezbędną pomoc. "Traktujemy wszystkich przybyłych w ten sam sposób i tak pozostanie" - dodał szef MSZ.
Dyrektor zarządzający Światowego Programu Żywnościowego przypomniał, że w zeszłym tygodniu był na Ukrainie, natomiast w tym tygodniu - na granicy z Ukrainą. "Widziałem jak Ukraińcy uciekają od niebezpieczeństwa, w niesamowitych warunkach. Widziałem, że spotykają się z niesamowitą gościnnością tutaj. Widziałem też obywateli waszego kraju, którzy nawet nie znali tych uchodźców, a brali ich do swoich samochodów, jechali z nimi do Berlina, do Madrytu, albo zabierali ich do swoich domów i dawali schronienie. To było coś niezwykłego, dzięki temu świat jest lepszy" - mówił Beasley.
Ocenił przy tym, że mamy do czynienia z bardzo trudnym kryzysem, a pomocy wymaga wiele milionów ludzi na Ukrainie. Zapewnił, że Światowy Program Żywnościowy postara się dotrzeć do jak największej liczby potrzebujących. "To będzie masowa operacja" - zaznaczył. Zastrzegł jednak, że nie będzie to możliwe bez pomocy rządu polskiego. "Na współpraca z waszym zespołem daje mi ten komfort, że uda nam się pokonać wiele przeszkód" - dodał szef WFP.
Przekazał, że Światowy Program Żywnościowy będzie starał się maksymalnie dużo zarówno żywności, jak i innych potrzebnych rzeczy kupić w Polsce. W naszym kraju - jak dodał - zbierane będą również transporty z pomocą z innych państw. "Jeśli chodzi o dostarczanie tych towarów do Ukrainy, będziemy starali się robić to w sposób maksymalnie bezpieczny" - zaznaczył Beasley. Jak dodał, do tego niezbędne będzie stworzenie korytarzy humanitarnych.
Światowy Program Żywnościowy (WFP) jest największą organizacją humanitarną na świecie, działającą na rzecz zwalczania głodu i niedożywienia. Obecnie działa również na rzecz ofiar kryzysu na Ukrainie. W 2020 Światowy Program Żywnościowy otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.