Dramat smoleński był zapowiedzią tego, co dziś dzieje się na Ukrainie; prezydent Lech Kaczyński przestrzegał przed tym, apelował, żebyśmy byli przygotowani do dalszej agresji rosyjskiej - mówił w sobotę przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS).
W niedzielę przypada 12. rocznica katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.
Antoni Macierewicz poinformował w sobotę w Polskim Radiu 24, że w poniedziałek o godz. 11 podkomisja do ponownego zbadania wypadku lotniczego zaprezentuje "Raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154-M nr 101 nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj na terenie Federacji Rosyjskiej". "Ten materiał uściśla, precyzuje i w sposób bezsporny udowadnia, że do tragedii smoleńskiej doszło na skutek aktu nieuprawnionej ingerencji ze strony rosyjskiej" - podkreślił. "Tym aktem były przede wszystkim eksplozje, które zniszczyły samolot" - dodał.
Macierewicz podkreślił, że "dramat smoleński był zapowiedzią tego, co dziś dzieje się na Ukrainie". Zaznaczył, że prezydent Lech Kaczyński, Prawo i Sprawiedliwość i premier Jarosław Kaczyński przestrzegali przed tym, apelując, żebyśmy byli przygotowani do dalszej agresji rosyjskiej.
"Zbrodnia smoleńska była traumą dla Polaków i Polski, ale była też pierwszym aktem ataku na Europę Środkową" - powiedział poseł. Dodał, że "zamach smoleński doprowadził do zniszczenia olbrzymiej części polskiej elity niepodległościowej". "Chodziło o to, żeby wyeliminować siły polityczne, które utrudniały Putinowi opanowanie całej Europy przy pomocy sojuszu z Niemcami" - powiedział. "Taka była prawdziwa przyczyna dramatu smoleńskiego" - ocenił Macierewicz.
Na początku kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Programu I Polskiego Radia powiedział, że nie ma żadnej wątpliwości, iż w Smoleńsku był zamach. "My w tej chwili już naprawdę bardzo dużo wiemy, co się naprawdę stało na lotnisku smoleńskim. Nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach, natomiast jesteśmy w sensie procesowym w trochę trudniejszej sytuacji - wyraźnie trudniejszej - ale mam nadzieję będziemy je poprawiać i finał będzie pewnie właśnie taki" - mówił.
W zeszłym tygodniu bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej spotkali się z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Śledczy poinformowali, że nie zakończyli jeszcze gromadzenia dowodów i nie wykluczają żadnej hipotezy śledczej.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, którym leciała delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.