Ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrij Jurasz wyraził nadzieję, że papież Franciszek nie spotka się z patriarchą Moskwy i całej Rusi Cyrylem. To byłoby tak, jakby "spotkał się z duchowym liderem Państwa Islamskiego"- powiedział dyplomata włoskiej agencji Agi.
Media jako możliwe miejsce rozważanego spotkania papieża i rosyjskiego patriarchy wskazują ostatnio Jerozolimę w połowie czerwca.
Ambasador Jurasz stwierdził: "Mam szczerą nadzieję, że coraz straszniejsze czyny, popełnione przez Rosjan na Ukrainie uniemożliwią nowe spotkanie między papieżem a patriarchą moskiewskim Cyrylem. Dla Ojca Świętego to byłoby jak spotkanie duchowego przywódcy Państwa Islamskiego, bo dzisiaj Cyryl jest duchowym przewodnikiem terrorystycznego państwa i społeczeństwa kierowanego przez (prezydenta Władimira) Putina".
"Usprawiedliwianie wojny przez Cyryla nie ma żadnych podstaw teologicznych czy chrześcijańskich"- wskazał Andrij Jurasz. "To tylko - dodał - stanowisko ideologiczne i polityczne, a patriarcha jest narzędziem Kremla, nie ma nic wspólnego z duchowością".
W opinii dyplomaty obecnie to Moskwa jest bardziej zainteresowana takim spotkaniem. Przypomniał, że watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin "już powiedział, że kwestia ta jest skomplikowana".
Zdaniem ambasadora Rosja musi "wykorzystywać każdą możliwość, by zostać uznana za właściwego rozmówcę, normalnego partnera, podczas gdy świat ją wyklucza; zarówno jako państwo, jak i społeczeństwo za okrucieństwa, jakie popełniła".
Kolejny raz Jurasz podkreślił, że nadal, codziennie prowadzone są prace nad możliwą wizytą papieża na Ukrainie. Położył nacisk na to, że "nie ma problemów związanych z bezpieczeństwem".
"Wierzę szczerze w to, że pewnego poranka Ojciec Święty obudzi się i powie: +w nocy modliłem się i zainspirował mnie Duch Święty, by jechać jutro na Ukrainę+"- zaznaczył ambasador.
"Myślę, że czeka się na bardziej odpowiedni moment, aby ta wizyta okazała się możliwie najbardziej skuteczna"- dodał.
Komentując to, że Franciszek nie wymienia nigdy prezydenta Putina potępiając wojnę i brutalność oświadczył: "Nie ma wątpliwości, do kogo odnosi się papież".
Kilka dni wcześniej Jurasz wyraził zaniepokojenie ideą Watykanu, zgodnie z którą przy przedostatniej stacji Drogi Krzyżowej w Koloseum pod przewodnictwem papieża krzyż będą razem nieść rodziny z Ukrainy i Rosji. Odnosząc się do tej dyskutowanej kwestii ambasador stwierdził: "Zobaczymy, co zdecyduje Stolica Apostolska".
"Mam nadzieję i modlę się o to, by nasze stanowisko zostało wysłuchane i przyjęte"- wyznał. Zaznaczył, że wyraża opinię "większości ludności Ukrainy, która prosi, by nie robić czegoś takiego w tym momencie".
"Ukraina jest bardzo wdzięczna papieżowi za każdy gest wsparcia i solidarności"- zapewnił dyplomata. Następnie wyjaśnił: "Ale trzeba przede wszystkim zrozumieć, że z Rosjanami nie jesteśmy +siostrzanymi narodami+, jak niektórzy chcą nas przedstawić; jesteśmy dwiema stronami, które walczą w najcięższym konflikcie w Europie od czasów drugiej wojny światowej".
"To nie my zaatakowaliśmy Rosję i nie walczymy na terytorium trzeciego państwa. To oni dokonali inwazji na nas, zabili tysiące osób, zniszczyli całe miasta. Czy byłoby możliwe podczas drugiej wojny światowej, aby więźniowie obozu uczestniczyli w inicjatywie pojednania z tym, kto te obozy organizował?"- zapytał ukraiński ambasador przy Stolicy Apostolskiej.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.