Pierwsza grupa nielegalnych imigrantów, którzy nie mają prawa pobytu w Wielkiej Brytanii, zostanie w tym tygodniu poinformowana o tym, że zostanie odesłana do Rwandy na mocy zawartej z tym krajem umowy - ogłosiło we wtorek brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Nie podano jednak, kiedy nastąpią pierwsze loty deportacyjne, a minister spraw wewnętrznych Priti Patel przyznała we wtorek, że wprowadzenie w życie planu zajmie trochę czasu, przede wszystkim ze względu na procedury prawne. "Od samego początku, nawet gdy podpisywałam umowę i ogłaszałam partnerstwo, mówiłam, że to potrwa, i to z wielu powodów. Widzimy różne przeszkody i bariery, głównie ze strony wyspecjalizowanych firm prawniczych, które chcą zablokować wydalenie osób niemających prawa przebywać w naszym kraju" - powiedziała, zapytana o to, kiedy procedura ruszy. Ale podkreśliła, że nie zmniejsza to jej determinacji.
W kwietniu Patel podpisała z rządem Rwandy umowę, zgodnie z którą nowo przybyli do Wielkiej Brytanii nielegalni imigranci będą mogli być odsyłani do tego afrykańskiego kraju. W przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku osoby te otrzymają azyl lub status uchodźcy w Rwandzie. Osoby, których wnioski nie zostaną rozpatrzone pozytywnie, będą miały możliwość ubiegania się o wizę w ramach innych dróg imigracyjnych, jeśli chcą pozostać w Rwandzie, a jeśli tego nie zrobią, może im grozić deportacja stamtąd.
Jak przekonuje brytyjski rząd, celem umowy jest zniechęcanie nielegalnych imigrantów do podejmowania niebezpiecznych prób przedostania się przez kanał La Manche, a także rozbicie modelu biznesowego gangów przestępczych, które czerpią duże profity z wysyłania ludzi tą drogą na pontonach lub małych łodziach. Porozumienie wywołuje jednak duże kontrowersje i stawiane są pytania o jego etyczność, legalność, koszty i skuteczność. Patel wskazuje, że jego krytycy nie przedstawiają żadnego alternatywnego rozwiązania problemu nielegalnej imigracji.
Od początku tego roku do Wielkiej Brytanii nielegalnie przedostało się przez kanał La Manche 7739 osób, ponad trzy razy więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku, który i tak był pod tym względem rekordowy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.