„Nie może być mowy o ewangelizacji bez znaczenia, jakie ma sprawowanie Eucharystii” – jest o tym przekonany kardynał nominat Arthur Roche. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego, prefekt Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wezwał do ponownego odkrycia „sakralnego znaczenia” niedzieli.
Debata na temat Eucharystii powinna nas jednoczyć, ale temat ten jest dyskutowany w sposób bardzo kontrowersyjny – uważa kardynał nominat.
„Zawsze wyrażano opinie na temat pewnych kwestii, które stały się punktami spornymi. Na przykład, wkrótce po usunięciu kielicha z Komunii św. dla wszystkich uczestników Mszy św., pojawiły się kontrowersje z tym związane. Nigdy jednak nie było żadnych kontrowersji co do liturgii w takiej formie, w jakiej przeżywamy ją dzisiaj. Po części dlatego, że nigdy wcześniej nie było dwóch wersji Mszału Rzymskiego – Mszału Rzymskiego z 1962 roku, a następnie Mszału Rzymskiego z 1970 roku opracowanego przez Sobór Watykański II i promulgowanego przez papieża Pawła VI” – powiedział prefekt Dykasterii.
Kardynał nominat Roche ubolewa, że te kontrowersje istnieją do dziś. Mówi się o „wojnie w okopach” o liturgię, chociaż Eucharystia jest ze swej natury sakramentem, „który jednoczy cały Kościół”.
„I jak podkreślił Ojciec Święty w swoim liście apostolskim motu proprio Traditionis custodes, istnieje prawo liturgiczne, które pomaga nam w naszej wierze przekazywać nauczanie Kościoła. Tak więc reforma liturgii jest dziś naprawdę bardzo ważną sprawą, a także nie jest czymś, co można uznać za opcję” – zaznaczył dodając, że jednym z problemów, „wyzwaniem naszych czasów”, jest wzrost indywidualizmu i relatywizmu.
„Odprawianie Mszy św. nie jest kwestią osobistego wyboru. Świętujemy ją jako wspólnota, jako cały Kościół, a Kościół na przestrzeni wieków zawsze regulował formę liturgii, którą uważał za bardziej odpowiednią dla danego czasu” – przypomniał prefekt Dykasterii.
Zacytował austriackiego jezuitę, o. Josefa Andreasa Jungmanna, który zmarł w 1975 r. Uważa się go za przedstawiciela teologii kerygmatycznej, tzn. kogoś, kto w swoich badaniach pokazał, jak Msza św. była zmieniana na przestrzeni wieków, aby sprostać potrzebom czasu.
„Sprzeciw wobec tego jest bardzo poważną sprawą, na którą papież zwrócił uwagę w swoim dokumencie o liturgii, Traditionis custodes. Tak więc wszystko, co ma miejsce, to regulacja dawnej liturgii Mszału z 1962 roku poprzez zaprzestanie promocji tej liturgii. Ponieważ było jasne, że Sobór, biskupi Soboru, pod natchnieniem Ducha Świętego, zaproponowali nową liturgię dla autentycznego życia Kościoła, dla jego żywotności. I to jest naprawdę bardzo ważne. Sprzeciwianie się temu jest czymś naprawdę bardzo poważnym” – zaznaczył kardynał nominat.
Nawiązał do kwestii dostępu do sakramentów po Synodzie dla Amazonii, w której niektórzy wyrażali rozczarowanie, twierdząc, że nie udało się rozwiązać tzw. kryzysu sakramentalnego w Kościołach misyjnych, które mają duże terytoria i niewielu kapłanów.
„Cóż, są dwa aspekty tego zagadnienia. Jednym z nich jest kwestia braku kapłanów. I myślę, że to zawsze było rzeczywistością w historii Kościoła, że sam nasz Pan przewidział w Ewangelii, że żniwo jest wielkie, ale robotników mało. Drugie pytanie dotyczy używania rytu rzymskiego w Amazonii. Innymi słowy, inkulturacja Mszału Rzymskiego w kulturze amazońskiej. Cóż, trwają prace nad tym zagadnieniem. Ale przede wszystkim muszą nad tym popracować tzw. biskupi amazońscy w Brazylii, Peru itd. Powołano więc komisję, która ma się tym zająć. Myślę, że ta praca zajmie trochę czasu” – stwierdził kardynał nominat.
Podkreślił, że inna kwestia, dotycząca powołań, jest czymś, co zawsze musi być na pierwszym planie, ponieważ ojciec każdej wspólnoty jest tym, który jest odpowiedzialny za bycie obecnym dla swoich duchowych dzieci. „Eucharystia jest więc istotną częścią tego procesu. Jest to więc kolejna kwestia, którą muszą wziąć pod uwagę biskupi, a także sam Ojciec Święty. Istnieją aspiracje, aby diakoni mogli udzielać innych sakramentów, na przykład namaszczenia chorych. Nie jest to jednak możliwe, ponieważ namaszczeniu chorych towarzyszy również odpuszczenie grzechów, za które kapłan jest osobiście odpowiedzialny. Myślę, że rola diakona jest ogólnie dobrze rozumiana. Jest to powszechnie przyjęte. Jest to błogosławieństwo dla bardzo wielu części świata” – powiedział prefekt Dykasterii.
Jego zdaniem, błędem byłoby postrzeganie zastępowania księży diakonami jako remedium na spadek powołań kapłańskich. „Wtedy właśnie Kościół stanie się Kościołem diakonalnym, a nie kapłańskim” – powiedział duchowny i dodał: „Ale nasza tożsamość jako ochrzczonych jest tożsamością kapłańską”. Święcenia kapłańskie, jak powiedział, są kluczem do wypełnienia tego, co jest w sercu Kościoła, czyli Eucharystii. „Widzę to w ten sposób, ale widzę też, że w wielu, wielu miejscach na świecie diakoni mają ogromne znaczenie duszpasterskie i są wsparciem dla księży i biskupów” – zwrócił uwagę kardynał nominat Roche.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.