Jedni są weteranami ESM, inni w europejskim spotkaniu wzięli udział po raz pierwszy. Jak pobyt w Turynie wspominają nasi rodacy?
Wszyscy zbierali się na wspólnym, wieczornym nabożeństwie w kościele pw. św. Filipa Neri. Wydarzenie przeplatane śpiewem kanonów, modlitwą, rozważaniami kończyło się możliwością przytulenia głowy do krzyża, w chwili modlitwy indywidualnej.
– Krzyż widzimy na co dzień na ołtarzu w prezbiterium. Możliwość uklęknięcia, ucałowania go w atmosferze ciszy rodzinnej, jaką daje Taizé, sprawia że wyobrażenie Boga, cierpienia i krzyża jest inna. To pozwala bardziej oswoić się z ludzką naturą Jezusa – przekonuje Łukasz. Swoimi odczuciami dzieli się również Mikołaj, który do Turynu przybył z Poznania. – Na Taizé przybywają ludzie różnych wyznań, stąd modlitwa prowadzona jest w sposób najbardziej neutralny dla wszystkich – opowiada.
– Jako katolicy, wielką czcią otaczamy Najświętszy Sakrament. Świadomość tego, że Chrystus jest w Nim realnie obecny sprawia, że doświadczenie bliskiej modlitwy przy krzyżu może nie stanowić dla nas aż tak mocnego przeżycia, jak u innych wiernych – dodaje Mikołaj. – ESM było dla mnie przede wszystkim nowym doświadczeniem. Nigdy wcześniej nie modliłem się w kościele protestanckim. Skorzystałem nawet z okazji do rozmowy z anglikaninem – opowiada chłopak.
W południe uczestnicy z całego świata zmierzali do dwóch kościołów leżących przy tej samej ulicy rzymskokatolickiego i luterańskiego. Tym drugim była świątynia Waldensów przy Corso Vittorio Emanuele II. – Moją uwagę przykuły zdobienia kolumn czy sufitów. Brakowało co prawda wizerunków Chrystusa czy świętych, ale nie był to zupełnie skrajny minimalizm, jak w wielu innych, protestanckich kościołach – mówi.
Dalsza część artykułu na stronie trzeciej
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.