Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił w środę wieczorem wniosek rodziców Archiego Battersbee, 12-letniego angielskiego chłopca, który doznał poważnego uszkodzenia mózgu, o odroczenie odłączenia go od aparatury podtrzymującej jego życie.
W wydanym oświadczeniu ETPC wyjaśnił, że "uznał, iż warunki dopuszczalności (wniosku) nie zostały spełnione", wobec tego nie będzie ingerował w orzeczenia brytyjskich sądów. Wyjaśnił też, że przychyla się do takich wniosków tylko "w wyjątkowych przypadkach" i "gdy w przeciwnym razie skarżący stanąłby w obliczu realnego ryzyka nieodwracalnej szkody".
Złożony w środę rano wniosek nie miał na celu orzeczenie przez ETPC, czy zaprzestanie podtrzymywania życia leży w najlepszym interesie Archiego - jak wcześniej rozstrzygnęły brytyjskie sądy - ale o uznanie jego praw na mocy ONZ-owskiej Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami.
Była to najprawdopodobniej ostatnia prawna możliwość zatrzymania odłączenia chłopca od aparatury podtrzymującej życie, bo wcześniej jego rodzice wyczerpali wszystkie drogi w brytyjskim wymiarze sprawiedliwości. Sędziowie, powołując się na przeprowadzone testy, które wskazują na nieodwracalne uszkodzenie pnia mózgu, uznali, iż w najlepszym interesie chłopca jest zakończenie podtrzymywania go przy życiu.
Archie Battersbee pozostaje nieprzytomny od 7 kwietnia, kiedy znalazła go w domu jego matka. Przypuszcza ona, że jej syn brał udział w prowadzonym w mediach społecznościowych wyzwaniu polegającym na jak najdłuższym odcięciu dopływu krwi do mózgu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.