Z prądem – wiadomo –śnięte ryby płyną. Pod prąd...
„Jest zakąąąątek na tej zieeeemi, gdzie powraaaacać każdy chceeee” – nuciłem sobie jadąc rankiem „na materiał”. Rozmowę o niedawno wydanym Leksykonie Katechetycznym. Nuciłem akurat tę piosenkę, bo przypomniało mi się, że jutro Jej uroczystość: Matki Bożej Częstochowskiej. Tak, dość dawno tego nie śpiewałem. A i specjalnie za nią nie przepadam. Dlaczego? – zastanawiam się. Słowa niebanalne, melodia całkiem sympatyczna... No tak, pewnie zbyt często ją słyszałem. Wykonywaną... Hm... Najczęściej chyba jednak z sercem, tak jak powinna być wykonywana: jako modlitwę. Chyba jednak zbyt często też jako jakiś przerywnik, zapchajdziurę, gdy „coś” trzeba zaśpiewać. Przede wszystkim zaś... Tak, wiem, o gustach się nie dyskutuje, ale – proszę mi wybaczyć – gdy przypominam sobie tej i innych znanych i całkiem fajnych piosenek religijnych wersje „odpustowe”, gdzie króluje keyboard, wystukiwany przez to grajło rytm i głos śpiewającego solisty, owszem, czysty, ale nadający się raczej do intonowania piosenek na weselu, gdy wszyscy już mają w czubie...
Nie ma takiej piosenki, której wykonawca nie potrafiłby zepsuć. Zwłaszcza – to zdarza się niektórym organistom – gdy próbuje znane rytmy po swojemu aranżować. Ale same te piosenki, odpowiednio wykonane, z sercem, do tego z ciekawym, ale trzymającym rytm instrumentalnym podkładem, są całkiem dobre. Na pewno nie trzeba się wstydzić, że w porównaniu z tym, co śpiewają dziś różni piosenkarze, to „religijne badziewie”...
Dlaczego o tym piszę? Nie, ja dziś nie o muzyce. Myślę sobie po prostu, że to, co czasem wyrabia się z całkiem ciekawymi piosenkami religijnymi, to jakaś alegoria naszego życia społecznego. Nie ma takiej sprawy, takiego pomysłu, takich działań, których „odpowiednia” narracja na ich temat nie potrafi przeinaczyć, zohydzić ośmieszyć czy zbanalizować. Obserwujemy to w Polsce od wielu lat. Przykłady... Nie, nie chce, bo wyjdzie na to, że politykuję. Na pewno od wielu lat dotyczy to także wspólnoty wierzących, Kościoła. „O Kościele źle albo wcale” – zdaje się głosić naczelne hasło niektórych mediów. A my? Cóż, jak w przypadku lekceważącego stosunku do religijnych piosenek, nieraz przytakujemy. Bo nie wypada inaczej, bo co by o nas powiedzieli czy pomyśleli....
A tak też myślą. Żeśmy łatwosterowalne lemingi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.