Apelujemy do wszystkich, aby nie podsycać obaw związanych z uchodźcami. Wypowiedzi, w których człowieka, który ucieka przed śmiercią widzi się jako kogoś, kto nam kradnie miejsca pracy, nie mogą zostać uznane przez chrześcijanina - powiedział w piątek delegat KEP ds. imigracji bp Krzysztof Zadarko.
Konferencja prasowa przed przypadającym niedzielę 108. Światowym Dniem Migranta i Uchodźcy, obchodzonym w tym roku pod hasłem "Budować przyszłość z migrantami i uchodźcami", odbyła się w piątek w sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie
Bp Zadarko przypomniał orędzie papieża Franciszka na ten dzień, w którym wzywa on wszystkich do "wspólnego patrzenia w przyszłość". "Nasza przyszłość w Polsce bez wątpienia będzie przyszłością z migrantami i uchodźcami, ponieważ skala ruchów migracyjnych i uchodźczych jest tak wielka" - stwierdził.
Zdaniem hierarchy, przyszedł czas, abyśmy "zaczęli uczyć się integrować". "Społeczeństwo przyjmujące i przyjmowani muszą się nawzajem poznać, żeby nie doprowadzić do gettoizacji, do tego, że ludzie, którzy tu przybywają i chcą razem z nami tu żyć, nie czuli się osamotnieni i nie stali się ciężarem" - wyjaśnił.
Dodał, że istnieje niebezpieczeństwo, że uchodźcy "z jednego wykluczenia wejdą w drugie. "Czyli z biedy i nędzy, od której uciekli, znajdą się na marginesie społeczeństwa i będą zasilać szeregi osób stojących w kolejce do jadłodajni, schronisk i noclegowni. To byłoby najgorsze, co może się zdarzyć" - ocenił.
Jak wskazał, papież apeluje, byśmy zaczęli patrzeć na siebie jak na braci i siostry. "Chcemy uniknąć takich populistycznych tendencji, które naturalnie rosną w takiej sytuacji, kiedy w społeczeństwie pojawia się ktoś, kogo nie znamy. Pojawiają się wtedy lęki wynikające z niewiedzy a także z racji, że docierają do nas obrazy z Europy Zachodniej, kiedy mówimy o migrantach z kultury arabskiej" - mówił bp Zadarko.
Delegat KEP ds. imigracji przyznał, że nie dziwi się niektórym obawom, ale "dziwi się tym, którzy te obawy sztucznie podsycają i wywołują". "Dlatego nasz apel adresowany jest także do tych środowisk, żeby nie było to wywoływane sztucznie, bo to jest nieuczciwe i na pewno nie chodzi o dobro tych ludzi, ale o tworzenie napięcia, na którym można łatwo zbudować jakiś kapitał polityczny" - zaznaczył.
"Wszystkie wypowiedzi - tu internet jest takim miejscem - w którym widzi się człowieka, który przybywa do nas ze strachu, uciekając przed śmiercią i głodem, jako najeźdźcę albo kogoś, kto nam kradnie miejsca pracy i wykrada nam miejsca w szpitalach - to jest coś, co nie może zostać uznane przez chrześcijanina" - podkreślił.
Według hierarchy, naturalnym środowiskiem, gdzie ludzie się znają i mogą pomagać, jest parafia. "Problem polega na koordynacji. Nową rzeczą, której musimy się uczyć, bo do tej pory nie uczyliśmy się jej w duszpasterstwie o migrantach i uchodźcach, jest integracja" - ocenił.
Bp Zadarko podkreślił, że Kościół oczekuje od strony państwa zarysowania długofalowego planu integracji uchodźców, którzy zdecydują się pozostać w Polsce. "My, jako Kościół nie jesteśmy od tego, by tworzyć alternatywne modele integracji, nawet, jeśli mamy doświadczenie" - zastrzegł.
"Jesteśmy wspaniałym narodem, społeczeństwem prawdziwie chrześcijańskim - nawet, jeśli z praktykami religijnymi jest różnie, to jednak wrażliwość chrześcijańska jest w Polakach widoczna. Te 7 miesięcy wojny pokazało, że potrafimy dzielić się chlebem z potrzebującymi" - dodał.
Bp Zadarko zaapelował do proboszczów, członków ruchów i stowarzyszeń katolickich o dalszą pomoc i modlitwę. "Bez modlitwy za tych, którzy mają prawo oczekiwać od nas pomocy i za nas samych, by nasze serca się nie schłodziły (...) możemy zawieść" - podkreślił.
Delegat metropolity lubelskiego ds. pomocy osobom wykluczonym ks. Mieczysław Puzewicz zaznaczył, że należy zmienić myślenie o tym, że obecność uchodźców w Polsce to epizod. "Tak już będzie, że uchodźcy do nas będą przybywać. Spodziewamy się nowych uchodźców z Ukrainy, ale wojna trwa nie tylko w Ukrainie" - mówił.
Zaznaczył, że przybywanie uchodźców nie powinno być postrzegane jako zagrożenie, ale "piękne ubogacenie naszej kultury".
Poinformował, że podejmowanych w archidiecezji lubelskiej działaniach kieruje się zasadami wskazanymi przez papieża Franciszka: przyjąć, ochronić, promować, integrować.
"Zaczynamy zwykle od tego, żeby zbudować strefę zaufania. Punkty przy granicy to były miejsca, gdzie spotykaliśmy uchodźców i to pierwsze nastawienie, że +dobrze, że jesteś, nie jesteś intruzem+ to początek budowy tej strefy" - mówił.
Wyjaśnił, że uchodźcy otrzymują dach nad głową w Domach Nadziei, w których mieszka maksymalnie 4-5 rodzin. "Przyjmujemy również rodziny z Afganistanu, Etiopii, Erytrei itp." - wymienił ks. Puzewicz. Dodał, że Domów Nadziei jest obecnie kilkanaście. Mieszkańcy otrzymują także pomoc w postaci intensywnej nauki języka polskiego, pomoc psychologiczną, opiekę nad dziećmi w świetlicach i pomoc w znalezieniu pracy.
"Pierwsze rodziny, które przyjęliśmy w lutym, już są na swoim, już sobie radzą" - zastrzegł.
Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy obchodzony jest od 1914 r. Od 2019 r. Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy w ostatnią niedzielę września każdego roku. W poprzednich latach obchodzony był w drugą niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego.
Jak wskazuje instrukcja Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących z 1978 r., dzień ten jest pomyślany jako "okazja dla pobudzenia wspólnot chrześcijańskich do odpowiedzialności wobec braci migrantów oraz do obowiązku współdziałania w rozwiązywaniu ich różnorakich problemów".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.