"Wróg może atakować nasze miasta, ale nie uda mu się nas złamać" - oświadczył w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując rosyjski atak na Kijów przy użyciu irańskich dronów. W wyniku ataku doszło do eksplozji i pożaru w domu mieszkalnym w centrum miasta.
"Całą noc i ranek wróg terroryzuje ludność cywilną. Drony kamikadze i rakiety atakują całą Ukrainę. W Kijowie trafiony został budynek mieszkalny" - napisał Zełenski w mediach społecznościowych.
Zapewnił, że Ukraina zwycięży, a Rosję czeka "sprawiedliwa kara i potępienie ze strony przyszłych pokoleń".
Krótko wcześniej mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że w wyniku rosyjskiego ataku doszło do eksplozji w budynku mieszkalnym w rejonie (dzielnicy) szewczenkowskim w centrum miasta. Uratowano 18 osób, dwie są pod gruzami; władze wyjaśniają, czy są ofiary śmiertelne.
Policja ukraińska podała ze swej strony, że dronami zaatakowano obiekt infrastruktury w rejonie szewczenkowskim i że uszkodzonych jest kilka domów mieszkalnych.
O rosyjskich ostrzałach rakietowych wymierzonych w obiekty infrastruktury poinformowały w poniedziałek rano władze obwodów dniepropietrowskiego i sumskiego.
Aktualizujemy na bieżąco: Relacja z wojny na Ukrainie
W sobotę prezydent Zełenski skierował na Facebooku odezwę do obywateli rosyjskich. ""Przypomnę jeszcze raz obywatelom Rosji, którzy nie chcą uczestniczyć w tej zbrodniczej wojnie, ale wysłanych na wojnę, o jednej możliwości. Wszyscy, którzy poddają się ukraińskiej niewoli, uratują sobie życie. Każdy kto dalej walczy w rosyjskim wojsku lub wśród najemników nie ma takiej możliwości" - mówił prezydent.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.