Brytyjski premier Rishi Sunak powiedział we wtorek podczas trwającego w Indonezji szczytu grupy G20, że Rosja musi "wycofać się z Ukrainy i zakończyć tę barbarzyńską wojnę". Zapewnił, że Wielka Brytania będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak to konieczne.
"Godne zauważenia jest to, że (prezydent Władimir) Putin nie czuł się w stanie dołączyć do nas tutaj. Może gdyby to zrobił, moglibyśmy zabrać się za porządkowanie spraw. Ponieważ największą pojedynczą różnicą, jaką ktokolwiek może zrobić, jest to, aby Rosja wycofała się z Ukrainy i zakończyła tę barbarzyńską wojnę" - mówił Sunak podczas pierwszej sesji szczytu.
"Wielka Brytania odrzuca tę agresję. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne" - zapewnił.
Rosyjski prezydent nie przyjechał na szczyt G20, co oficjalnie Kreml wyjaśnił innymi zaplanowanymi obowiązkami w tym czasie, choć prawdziwym powodem jest raczej chęć uniknięcia krytyki za wywołaną wojnę na Ukrainie.
Sunak również o tym mówił. "To bardzo proste - kraje nie powinny najeżdżać swoich sąsiadów, nie powinny atakować cywilnej infrastruktury oraz ludności cywilnej i nie powinny grozić eskalacją nuklearną. Z pewnością są to rzeczy, co do których wszyscy możemy się zgodzić" - oświadczył.
Jak przekazało biuro Sunaka, zamierza on wykorzystać trwający szczyt, by nakłaniać najpotężniejsze gospodarki świata do zrobienia więcej w celu ograniczenia swojej zależności od rosyjskich surowców i jednoczesnego wspierania w tym innych. Ma również powtórzyć zobowiązania do dalszego udzielania pomocy dla Ukrainy. Wielka Brytania przekazała pomoc wojskową o wartości 2,3 mld funtów i zapowiedziała, że w przyszłym roku przeznaczy tyle samo.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.