Matty Cash i Nicola Zalewski to jedyni polscy piłkarze w 26-osobowej kadrze, którzy urodzili się poza granicami kraju. Jak podają zagraniczne media, w kadrach uczestników mundialu, liczących łącznie 832 zawodników, takich przypadków jest 137.
Polska rozpocznie rywalizację w grupie C meczem z Meksykiem we wtorek. Cztery dni później zagra z Arabią Saudyjską, a 30 listopada - z Argentyną.
Marzenie chłopca
Piłkarz reprezentacji Polski Matty Cash nie ukrywał, że przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Katarze odczuwa presję. "Ale ona mnie motywuje, przy niej gra mi się najlepiej" - powiedział na konferencji prasowej 25-letni obrońca.
Czytaj też: Włosi zastanawiają się, jak przeżyć mundial bez swojej reprezentacji
"Marzeniem każdego chłopca jest zagrać w wielkim turnieju. Jestem bardzo podekscytowany i mogę chyba powiedzieć to samo w imieniu całego zespołu. Na co dzień w Premier League zmagam się z presją, a w drużynie narodowej jest ona jeszcze większa. Presja mnie motywuje. Chciałbym udowodnić swoją jakość na wielkiej scenie" - podkreślił urodzony w Slough pod Londynem piłkarz Aston Villi Birmingham.
W ubiegłym tygodniu minął dokładnie rok od debiutu Casha w reprezentacji Polski - 12 listopada 2021 wszedł na boisko w 64. minucie spotkania eliminacji MŚ w Andorze. "Na zawsze zapamiętam ten dzień, był wyjątkowy dla mnie i całej mojej rodziny. Wyjazd do Andory, może nie za dobra murawa, ale... było fantastycznie. Dobrze też, że zakończyło się naszym zwycięstwem. Spotkałem się z wspaniałymi reakcjami na fakt, że postanowiłem reprezentować Polskę, także w Anglii. Nie wiem, jak mogę odwdzięczyć się za to wsparcie. Powitano mnie z otwartymi ramionami. Cieszę się każdą chwilą. To mój pierwszy duży turniej i nie mogę się doczekać pierwszego występu" - powiedział Cash. Jego zdaniem Polska jest lepszym zespołem od Meksyku.
Zapewnił też, że nie odczuwa na razie trudów związanych z ciepłym klimatem Kataru. "Upały mi nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie - jest całkiem przyjemnie. W Anglii leje cały czas, więc miło spędzić trochę czasu na słońcu. Na razie trenowaliśmy tylko po południu, od 17, i nie miałem żadnych problemów" - poinformował.
Barw Aston Villi broni także m.in. argentyński bramkarz Emiliano Martinez, który znalazł się w kadrze "Albicelestes" na katarski mundial. "Nie robiliśmy żadnego zakładu. Poprosiłem go tylko o koszulkę Messiego, jeśli będzie to możliwe. Jesteśmy kolegami z drużyny, ale jak wyjdziemy tu na boisko, będziemy rywalami" - zapewnił Cash.
Na konferencji prasowej początkowo miał pojawić się selekcjoner Czesław Michniewicz, ale Polski Związek Piłki Nożnej poinformował nad ranem, że zamiast niego z dziennikarzami spotka się urodzony we Włoszech Nicola Zalewski. Cash i Zalewski to jedyni polscy piłkarze w 26-osobowej kadrze, którzy urodzili się poza granicami kraju. Jak podają zagraniczne media, w kadrach uczestników mundialu, liczących łącznie 832 zawodników, takich przypadków jest 137.
Muszę dużo trenować
Zalewski rozmawiał a dziennikarzami po polsku, Cash - po angielsku. Zawodnik Aston Villi przyznał, że nie spodziewa się, aby w najbliższym czasie był w stanie wypowiedzieć się po polsku.
"Kiedy słucham (Zalewskiego - PAP), to myślę sobie: +Tak to chyba nigdy nie będę umiał+. Ale to niezła zabawa, bo jak jemy razem posiłki, to koledzy próbują mnie nauczyć trochę polskiego, ale jest bardzo trudny. Największe problemy mam z wymową. Znam trochę polskich słów..., ale zachowam je na później" - powiedział z uśmiechem.
Piłkarz reprezentacji Polski Nicola Zalewski przyznał, czuję się bardzo dobrze. Przed wtorkowym meczem z Meksykiem w mistrzostwach świata odczuwa lekką presję, ale to dla niego jest normalne. Uważa, że biało-czerwonych stać na zdobycie trzech punktów.
Dziennikarze podczas sobotniej konferencji prasowej pytali Zalewskiego o to, czy trener jego klubowej drużyny Jose Mourinho przed wylotem do Kataru dawał mu jakieś wskazówki.
"Po meczu z Torino nie było okazji, aby dłużej porozmawiać. Trener życzył mi powodzenia. Dużo się uczę od tego szkoleniowca. Miałem słabszy moment w karierze i wiem, że muszę dużo trenować i to co złe po prostu minie" - powiedział pomocnik AS Roma. 20-latek przyznał, że w Katarze temperatury są podobne jak w Rzymie, więc czuje się bardzo dobrze.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.