Poparzony w wybuchu kamienicy w Katowicach-Szopienicach został przyjęty na oddział chirurgii, gdzie będzie wykonana dalsza diagnostyka i leczenie - powiedziała dziennikarzom dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Dodała, że pacjent jest przytomny.
Do wybuchu w budynku plebani przy ul. Biskupa Herberta Bednorza w Katowicach-Szopienicach doszło w piątek ok. godzin 8.30. Siedem osób zostało ewakuowanych, pięcioro z nich przebywa w szpitalu; dwie osoby są poszukiwane.
Jak mówił wcześniej dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach, wśród poszkodowanych jest dwójka dzieci w wieku 3 i 4 lat, które zostały przewiezione do szpitala pediatrycznego. Jedna z osób dorosłych trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Stan poszkodowanych był określany jako stabilny.
"W dniu dzisiejszym w godzinach porannych, do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich został przetransportowany poszkodowany w wyniku wybuchu gazu i zawalenia się kamienicy w Katowicach-Szopienicach" - przekazała dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska.
Dodała, że pacjent po wstępnej ocenie i diagnostyce na izbie przyjęć siemianowickiej placówki został przyjęty na oddział chirurgii, gdzie będzie wykonana dalsza diagnostyka i leczenie. "Pacjent jest przytomny, jednak z uwagi na fakt, że nie wyraził zgody na udzielenie informacji o stanie zdrowie, nie mogę udzielić więcej informacji" - powiedziała.
Pytana o rokowania wskazała, że uraz oparzeniowy zawsze niesie ze sobą duże ryzyko ogólnoustrojowego pogorszenia stanu w krótkim czasie. "Wdrażamy wszystkie procedury i dalsze leczenie. Na chwilę obecną nie mogę nic powiedzieć o dalszym rokowaniu tego pacjenta" - mówiła. "Korzystamy z całości naszych procedur i zabiegów które możemy wykonać w naszym ośrodku, także z banku tkanek jeżeli będzie taka potrzeba" - dodała.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.