W czwartek i piątek wizytę w Wielkiej Brytanii składa prezydent RP Andrzej Duda. Głównym tematem jego czwartkowej rozmowy z premierem Rishim Sunakiem będzie wojna na Ukrainie. Wojna, w efekcie której stosunki polsko-brytyjskie stały się bardzo bliskie.
Jak mówił niedawno w rozmowie z PAP prof. Aleks Szczerbiak, politolog z University of Sussex, wojna na Ukrainie spowodowała, że relacje polsko-brytyjskie weszły na zupełnie nowy poziom, bo oba kraje należą do najbliższych sojuszników Kijowa, i tak długo, jak kwestie bezpieczeństwa będą priorytetem, pozostaną one silne.
Inwazja Rosji na Ukrainę - czytaj w naszej relacji
Wskazywał on, że oba państwa już wcześniej podzielały pogląd, że Rosja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego i wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej było problematyczne dla Polski, bo "traciła ona kogoś, kogo postrzegała jako głównego sojusznika, kogoś, z kim chciała tworzyć przeciwwagę dla francusko-niemieckiej osi". Tym niemniej, jak mówił, po brexicie zarówno oba kraje dążyły do utrzymania dobrych relacji i to się udawało. Jednak w efekcie wojny na Ukrainie weszły one na zupełnie inny poziom, bo kwestie bezpieczeństwa i obronności trafiły na szczyt politycznej agendy.
Przeczytaj: NATO planuje wspólne oświadczenie podczas szczytu z krajami Azji i Pacyfiku
"Dla Polski atrakcyjność Wielkiej Brytanii wynika z faktu, że jest ona wiarygodnym i zarazem znaczącym partnerem w kwestii bezpieczeństwa. Jest wiele krajów, które mają podobne spojrzenie na Rosję, które rozumieją, że to, co się dzieje na Ukrainie, nie jest epizodem, ale kolejnym elementem w ciągu zdarzeń zapoczątkowanych w Gruzji w 2008 r., albo nawet w Czeczenii - jak choćby państwa bałtyckie - ale niestety są one mało znaczące militarnie" - mówi.
"Z kolei inne znaczące militarnie państwa, jak Francja, nie podzielają polskiego punktu widzenia na Rosję i chciałyby, aby wojna jak najszybciej się skończyła i można byłoby wrócić do dawnych relacji. Wielka Brytania ma obie te zalety - dostrzega zagrożenie ze strony Rosji i jest silna militarnie" - wskazywał ekspert, dodając, że tak długo, jak kwestie bezpieczeństwa będą najważniejsze, polsko-brytyjskie relacje pozostaną bardzo mocne - niezależnie od ewentualnych zmian rządów.
Zwracał uwagę, że biorąc pod uwagę tegoroczne wybory parlamentarne w Polsce i wybory do Izby Gmin, które prawdopodobnie odbędą się w przyszłym roku, istnieją cztery możliwe scenariusze układów w nieodległej przyszłości. Podkreślał, że rząd Partii Konserwatywnej ma pewne obiekcje w kwestiach praworządności czy w kwestiach obyczajowych w Polsce, ale ma też pragmatyczne podejście i uważa sprawy bezpieczeństwa za najważniejsze. W przypadku przejęcia władzy przez Partię Pracy, co jest bardzo realne, i utrzymania się rządu Prawa i Sprawiedliwości, zdaniem prof. Szczerbiaka, tych obiekcji będzie więcej i będą one częściej podnoszone, ale przede wszystkim w sferze retorycznej, ponieważ w kwestii wojny na Ukrainie laburzyści mają podobne zdanie do konserwatystów i w relacjach z Polską musieliby również zachowywać pewien pragmatyzm. Z kolei polska opozycja deklaruje, że w przypadku przejęcia władzy będzie chciała powrotu kraju do unijnego głównego nurtu, ale wojna na Ukrainie pokazała, że w sprawach obronności Francja i Niemcy nie są wiarygodnymi partnerami, stąd nie mogłaby ona pozwolić sobie na zepsucie relacji z Wielką Brytanią.
Rozmowa na Downing Street z premierem Sunakiem będzie głównym punktem programu pobytu polskiego prezydenta w czwartek, natomiast w piątek Andrzej Duda zostanie przyjęty w Pałacu Buckingham przez króla Karola III.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.