Kilka tysięcy górników manifestuje w piątek w Katowicach, protestując przeciwko polityce rządu. Demonstrację zorganizowały wszystkie górnicze centrale związkowe. Zarzucają rządowi i prezesom spółek węglowych m.in. antypracowniczą politykę i złe zarządzenie branżą.
Manifestanci zgromadzili się rano przed katowickim Spodkiem, gdzie przyjechali górnicy z całego regionu, zaopatrzeni w trąbki, bębny i syreny. Stamtąd, przy dźwiękach orkiestry dętej, przeszli przez centrum miasta, by przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim zorganizować wiec.
W tłumie widać sztandary m.in. Solidarności, Związku Zawodowego Górników w Polsce i Sierpnia 80. "Balcerowicz nie może wrócić", "Reformatorów emerytalnych zapraszamy na dół", "Stop prywatyzacji" - można przeczytać na transparentach. Wśród uczestników manifestacji jest szef Solidarności Piotr Duda.
Jak mówił Wacław Czerkawski ze Związku Zawodowego Górników w Polsce, to demonstracja przeciw "antypracowniczej" polityce rządu, szybkiej prywatyzacji i pogarszającemu się stanowi bezpieczeństwa w kopalniach. "Chcemy pokazać, że jesteśmy razem, jesteśmy zmobilizowani i chcemy pokazać temu rządowi, na co nas stać, jeżeli wreszcie nie rozpocznie z nami konstruktywnego dialogu" - oświadczył.
Czerkawski dodał, że demonstranci kierują swe postulaty zarówno do rządu, jak i prezesów spółek węglowych, które - w opinii związkowców - są fatalnie zarządzane.
"Jeżeli nie widzicie tego, że na dziko chce się sprywatyzować górnictwo, że są pewne pomysły posłów koalicyjnych, które mają wydrenować kolejne miliardy ze strony górnictwa, że kompletnie brak jest dialogu między pracodawcami a pracownikami, że spółki są katastrofalnie zarządzane przez tak naprawdę kolesi politycznych, to pytania o nasze postulaty są nie na miejscu" - powiedział szef górniczej Solidarności Dominik Kolorz.
"Ale myślę, że górnicy tutaj zgromadzeni doskonale czują sytuację i dzisiaj są w tak dużej liczbie, żeby po raz pierwszy sprzeciwić się tym wszystkim działaniom i zjawiskom" - dodał.
Po pikiecie urzędu demonstranci przejdą przed siedzibę Katowickiego Holdingu Węglowego. Manifestacja ma potrwać do godz. 13.
W zaproszeniu na manifestację zamieszczonym w wydawanym przez górniczą Solidarność biuletynie "Błyskawica" napisano m.in., że "górnictwo węgla kamiennego znajduje się w głębokiej zapaści, a perspektywy są jeszcze gorsze", oraz że "kopalniom grozi to, co stało się z polskimi stoczniami". "Pokażmy im swój gniew!" - zachęcał związkowy biuletyn.
"Mamy połowę marca, a już zginęło 10 naszych kolegów; górnikom odmawia się prawa do godnej płacy, a tymczasem prezesi dostali ponad 50 tys. zł premii każdy; rząd chce szybko i bez pomysłu sprzedać kopalnie, żeby zakopać dziurę w budżecie Państwa; (...) Górniku, to wszystko sprawia, że zagrożone jest Twoje wynagrodzenie, Twoje miejsce pracy, Twoje zdrowie i życie!" - napisano w "Błyskawicy".
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.