Do masowych protestów kierowców przeciw wysokim cenom paliw i monopolowi jedynego krajowego producenta Neftochim-Łukoil doszło w niedzielę w wielu miastach Bułgarii. Tysiące kierowców w całym kraju blokowały ulice, szosy i mosty.
W Sofii kilka tysięcy osób przejechało samochodami lub przeszło pieszo głównymi arteriami miasta do parlamentu. Na kilka godzin całkowicie zablokowano ruch na jednym z głównych skrzyżowań. Policja zatrzymała na dwie godziny jednego z organizatorów protestu.
W Ruse około 300 protestujących zablokowało ruch na jedynym moście na Dunaju, łączącym Bułgarię z Rumunią - podało radio publiczne. Ponad 1200 kierowców wyszło na ulice w Warnie. W Płowdiwie wstrzymano ruch w centrum miasta. Protesty z udziałem setek osób odbyły się w Burgas, Wielkim Tyrnowie, Błagojewgradzie, Szumenie i innych dużych i średnich miastach.
Protestujący wyrażali niezadowolenie, że mimo podjętych przez rząd kroków zmierzających do wstrzymania wzrostu cen paliw i ogłoszonego w połowie tygodnia porozumienia między premierem a Łukoilem, ceny krajowego monopolisty nadal rosną.
Według organizatorów ceny paliw w kraju rosną szybciej niż w większości państw unijnych i w Bułgarii są one wyższe niż w takich krajach, jak Słowenia, Luksemburg, Austria, przy kilkakrotnie niższych dochodach.
Poprzednia tego typu akcja odbyła się 13 marca z udziałem ponad 20 tys. osób. Organizatorzy protestów zapowiedzieli ich rozszerzenie, dystansując się jednocześnie od podejmowanych przez parlamentarną opozycję prób ich upolitycznienia.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.