Przyjęcie do NATO Ukrainy - czyli wielkiego państwa z doświadczoną bojowo armią - będzie w przyszłości dla Sojuszu ogromnym wzmocnieniem - powiedział w środę prezydent Andrzej Duda przed rozpoczęciem obrad drugiego dnia szczytu NATO w Wilnie. Zapowiedział, że po szczycie zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego.
Państwa Sojuszu w przyjętym we wtorek komunikacie potwierdziły decyzję ze szczytu w Bukareszcie w 2008 r., że Ukraina zostanie członkiem NATO. Uznały też, że droga Ukrainy do NATO nie wymaga już Planu Działań na rzecz Członkostwa (Membership Action Plan - MAP). Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował jednocześnie, że zaproszenie do Sojuszu zostanie wysłane Ukrainie, gdy "zostaną ku temu spełnione warunki"; wyjaśnił, że nie ustalono żadnych ram czasowych przyjęcia Ukrainy do Sojuszu, bo "proces akcesji do NATO zawsze opierał się na spełnianiu wymogów".
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
We wtorek przywódcy Sojuszu zdecydowali także o tym, że NATO stworzy trzy regionalne plany obrony na wypadek ataku na kraje członkowskie w Europie: jeden dla północy kontynentu, drugi dla południa, a trzeci dla krajów wschodniej flanki, w tym dla Polski.
"Elementów, o których wczoraj dyskutowaliśmy jest dużo, to jest cały ciąg działań, które zmierzają do wzmocnienia wschodniej flanki NATO" - podkreślił polski prezydent przed rozpoczęciem drugiego dnia szczytu. Zaznaczył, że najbardziej żywym politycznie tematem była przyszłość Ukrainy w NATO.
Duda przekazał, że do ostatniej chwili trwały dyskusje i ustalenia, co do ostatecznej treści przyjętej deklaracji. "Jednak ta wyraźna zapowiedź przyjęcia Ukrainy do NATO jest. Ukraina będzie zwolniona z Membership Action Plan - to jest bardzo ważne" - podkreślił prezydent i przypomniał, że Komisja NATO-Ukraina została przekształcona w Radę. Jej inauguracyjne posiedzenie - z udziałem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego - odbędzie się w środę.
W ocenie Dudy, przyjęcie Ukrainy do Sojuszu byłoby "niebagatelnym wzmocnieniem". Prezydent podkreślał, że rosyjskie zagrożenie jest faktyczne i to nie tylko słowa. "W związku z tym przyjęcie jeszcze jednego, ogromnego państwa europejskiego () do NATO, z tak wielkim zasobem naturalnym z jednej strony, ale z drugiej strony z wielką armią, dzisiaj ogromnie doświadczoną bojowo, z całą pewnością w przyszłości dla NATO będzie ogromnym wzmocnieniem, a tym samym także i dla nas" - powiedział Andrzej Duda. Dodał, że dzisiaj to Polska jest flanką NATO. Jeżeli Ukraina zostanie przyjęta do Sojuszu - mówił - to flanka znacząco rozciągnie się na wschód.
Prezydent poinformował, że po powrocie do Polski będzie chciał - tak jak zazwyczaj - zaprosić stałych uczestników na Radę Bezpieczeństwa Narodowego, by zrelacjonować ustalenia szczytu NATO w Wilnie, a także aby wysłuchać głosów, co do sytuacji. Wyraził nadzieję, że posiedzenie RBN odbędzie się jak najszybciej.
"Rada Bezpieczeństw Narodowego - jak stanowi Konstytucja - jest ciałem doradczym prezydenta. Wysłuchanie tego, co koleżanki, koledzy z całego spektrum sceny politycznej w Polsce mają do powiedzenia na temat aktualnej sytuacji bezpieczeństwa Rzeczpospolitej - także w kontekście tego, co ja im przekażę ze szczytu NATO, z jego atmosfery, postanowień, rozmów kuluarowych, które tutaj są toczone - jest według mnie istotne dla budowania jedności polskiej sceny politycznej w kwestii, która dla naszych rodaków jest najważniejsza, naszego bezpieczeństwa zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego" - powiedział prezydent.
Polski prezydent relacjonował także swoje wtorkowe spotkanie z premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem. Jak mówił poświęcone ono było kwestiom członkostwa Ukrainy w NATO, wsparcia dla tego kraju oraz wspólnych, polsko-brytyjskich programów zbrojeniowych. "Współpraca układa się bardzo dobrze" - ocenił.
Duda został również zapytany, czy podczas szczytu poruszono temat sytuacji na Białorusi. "Poruszyliśmy ten temat, jakiejś długiej dyskusji w tej kwestii wczoraj nie było. Zobaczymy dzisiaj" - powiedział prezydent. Jak mówił, jednym z hipotetycznych zagrożeń w tej chwili jest potencjalna obecność najemników z Grupy Wagnera na Białorusi, którzy "być może mają służyć temu by stwarzać kolejne zagrożenie dla Ukrainy od północy".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.