Robert Kubica spędzi święta w szpitalu w Pietra Ligure - poinformował w środę PAP menedżer polskiego kierowcy Daniele Morelli. Decyzję tę wytłumaczył chęcią kontynuowania rehabilitacji, przynoszącej coraz lepsze rezultaty.
Dzień po tym, gdy lekarze ze szpitala w Ligurii oznajmili, że Polak mógłby zostać już wkrótce wypisany, jego menedżer powiedział, że pozostanie on tam jeszcze jakiś czas, by kontynuować rehabilitację po czterech operacjach. Jak długo - jeszcze nie wiadomo.
"W przyszłym tygodniu podejmiemy decyzję o wyjściu" - podkreślił Morelli. Menedżer podkreślił ponadto, że Kubica chce wyjść ze szpitala, kiedy odzyska pełną autonomię w poruszaniu się. Obecnie na tym koncentruje się właśnie rehabilitacja.
Jednocześnie Morelli po raz drugi w ostatnim czasie zdementował pogłoski, jakoby Kubica miał wziąć udział 1 maja w mszy beatyfikacyjnej Jana Pawła II. W związku z tym złożył następujące oświadczenie dla mediów: "Dowiedzieliśmy się, że krążą głosy, jakoby Robert miał być obecny na tej ceremonii w Rzymie 1 maja. Niestety Robert nie będzie mógł być obecny, choć jest mu przykro z tego powodu. Nie jest jeszcze w stanie, który pozwoliłby mu na wyruszenie w podróż wraz z jej konsekwencjami, których w tej chwili lepiej byłoby uniknąć".
Polski kierowca 6 lutego doznał poważnych obrażeń w wyniku wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, groziła mu nawet amputacja zmiażdżonej dłoni. W ciągu 10 dni przeszedł trzy skomplikowane operacje, a następnie jeszcze jedną 12 marca, która miała usprawnić funkcjonowanie łokcia. Od kilku tygodni przechodzi rehabilitację, ale dopiero w ostatnią środę zaczął stawiać pierwsze kroki.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.