Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła w poniedziałek uchwałę o wysłaniu na Haiti sił międzynarodowych w celu wsparcia miejscowej policji w walce z przestępczymi gangami, które pustoszą ten karaibski kraj. Od października ub. roku do czerwca tego roku dokonały prawie 2800 zabójstw, w tym 80 dzieci.
Siłami wyznaczonymi do walki z bandami będą dowodzić wojskowi z Kenii, która - na razie jako jedyny kraj- zadeklarowała gotowość wysłania do Haiti kontyngentu złożonego z tysiąca jej żołnierzy mających doświadczenie w wykonywaniu tego rodzaju zadań.
Haitańska administracja państwowa, służba zdrowia i gospodarka tego jedenastomilionowego kraju - najuboższego na półkuli zachodniej - są dziś w stanie ruiny. Gangi kontrolują nawet znaczną część stolicy Port-au-Prince.
Przeczytaj: UNICEF: trzy miliony głodujących dzieci w Haiti oczekuje na pomoc
Minister spraw zagranicznych Haiti Jean Victor Geneus powitał podjętą trzynastoma głosami decyzję Rady Bezpieczeństwa (wstrzymały się od głosu Rosja i Chiny) jako "budzącą nadzieję Haitańczyków na ratunek dla ich kraju". Geneus, wraz z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, zabiegał bezskutecznie od ubiegłego roku o pomoc międzynarodową.
Zgodnie z poniedziałkową uchwałą Rady Bezpieczeństwa, "odsiecz" dla Haiti powinna mieć charakter "nie należącej do ONZ wielonarodowej misji wsparcia operacyjnego dla haitańskiej policji w jej walce z bandami w celu zapewnienia bezpieczeństwa szkół, portów, szpitali i lotnisk".
"Operacja zostaje zaplanowana na dwanaście miesięcy, przy czym jej skuteczność zostanie oceniona po dziewięciu miesiącach" - brzmi decyzja Rady.
W toku dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa proponowano aby misja wojskowo-policyjna wysłana do Haiti liczyła dwa tysiące ludzi, ale nie wiadomo jeszcze jaki kraj, bądź kraje, wzmocnią kenijski kontyngent.
Podczas dramatycznego wystąpienia na forum ONZ w połowie września premier Haiti Ariel Henry ponawiał prośby do społeczności międzynarodowej o nie zwlekania z odsieczą dla ludności jego kraju.
Najnowsze doniesienia i korespondencje mediów Ameryki Łacińskiej z Haiti potwierdzają, że zbrojne bandy kontrolują znaczną część stolicy Port-au-Prince i wszystkie jej przedmieścia.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.