„Doświadczyliśmy wigilijnego cudu pokazującego, że Boża Opatrzność o nas pamięta” – tak o świętowaniu Bożego Narodzenia mówi siostra Nabila Saleh, która koordynuje życie w jedynej katolickiej parafii w Gazie. Na jej terenie schronienie znalazło 600 chrześcijan różnych wyznań. Od wielu dni nie mieli prądu, wody, brakowało też żywności a przede wszystkim lekarstw pilnie potrzebnych po tym, jak w wyniku izraelskiego ostrzału 50 osób zostało tam rannych.
Niespodziewane wsparcie dotarło dosłownie z nieba w Wigilię, kiedy to z helikoptera, wysłanego przez króla Jordanii, zrzucona została na teren parafii żywność i leki. Trzy dni wcześniej, jak mówi siostra Nabila, nie wiadomo skąd pod kościół dostarczono paliwo potrzebne do generatorów. Pochodząca z Egiptu zakonnica wskazuje, że pozwoliło to przygotować świąteczne słodkości dla najmłodszych. „Chcieliśmy, by w tym czasie, kiedy tak wiele jest łez i cierpienia na twarzach dzieci znów zagościł uśmiech” – mówi. Podkreśla, że w kościele ustawiono nawet skromną szopkę, niosącą przesłanie nadziei. „Wytrwale modlimy się o pokój i prosimy ludzi na całym świecie, by towarzyszyli nam w tej modlitwie” – mówi siostra Nabila. Wyznaje, że szczególnym umocnieniem dla wszystkich są codzienne telefony od Papieża Franciszka.
„Ci ludzie mają niesamowite doświadczenie, że Kościół jest blisko nich, że o nich pamięta i robi wszystko, aby im pomóc” – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Konrad Krajewski, który właśnie wrócił z Ziemi Świętej. Papieski jałmużnik podkreśla, że Papież ma wszystkie informacje o sytuacji chrześcijan w Gazie z pierwszej ręki a nie z doniesień medialnych.
Kard. Krajewski i bliskości Papieża z Gazą
„Oni mają niesamowite doświadczenie, jak Kościół jest blisko nich. Papież każdego dnia dzwoni do tamtejszego księdza, rozmawia z siostrami i z poszczególnymi ludźmi. Nie miał z nimi kontaktu przez trzy dni, ponieważ internet był wyłączony a linie telefoniczne zbombardowane. Zadzwonił więc do mnie zaniepokojony, czy coś się stało. Prosił, by podać mu numer, na jaki może się z nimi skontaktować. Więc oni wiedzą, jak Papieżowi bardzo zależy. Wiedzą, że uruchomia całą dyplomację, by tym ludziom pomóc. Tyle że dyplomacja watykańska polega na tym, że o tym się teraz nie mówi, tylko dopiero po zakończeniu tego, co pragnie się osiągnąć” – wyznaje prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia.
Kard. Krajewski zauważa, że Papież dzwoni do Gazy każdego dnia od chwili wybuchu wojny w październiku. „Gdy podałem mu nowy numer, który działał, nie tylko że od razu z nimi rozmawiał, ale połączył się także poprzez video. Jest to poruszające. To było właśnie w dzień Bożego Narodzenia” - mówi. Wskazuje, że dzięki temu Franciszek ma wszystkie wiadomości na bieżąco. Nie ma ich z mediów czy tylko z protokołów dyplomatycznych, które do niego docierają. „Papież na bieżąco wie, jak oni cierpią i myślę, że jest to niesamowite. To mi przypomina Ewangelię. Papież jakby zostawia cały świat, a zajmuje się tymi, którzy najbardziej cierpią. To jest to, co mówi Jezus, że trzeba zostawić 99 owiec, które się mają dobrze, i zająć się tą jedną, która potrzebuje pomocy. I Ojciec Święty tak robi. Papież tak robił, kiedy byłem na Ukrainie, dzwonił non stop, to samo robi teraz w Gazie. Od pierwszego dnia wojny Papież jest tam obecny. I nie interesuje go, czy to się podoba tym, którzy prowadzą tą wojnę, czy protestują przeciw temu. Papież jako pasterz dzwoni tam codziennie. To mnie bardzo dotknęło, bo kiedy rozmawiałem z ludźmi z Gazy, to mówili mi o tym, jak ich Papież kocha” – mówi papieskiej rozgłośni kard. Krajewski.
Głównymi celami są schronienia dla osób przesiedlonych oraz domy cywilne.
Sarkozy po raz kolejny przekonywał, że nie dopuścił się czynów, za które został skazany.
Czy zginęła z powodu tego, co było w tle na jednym z jej filmików?