Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa
Rząd Republiki Serbskiej, większościowo serbskiej części autonomicznej Bośni i Hercegowiny, podjął w czwartek decyzję o utworzeniu grupy roboczej ds. opracowania porozumienia w sprawie pokojowego odłączenia się regionu od reszty kraju - podała telewizja RTRS.
Zadaniem grupy jest przygotowanie propozycji porozumienia w sprawie pokojowego oddzielenia się RS, którą rząd regionu zaproponuje Zgromadzeniu Narodowemu RS - parlamentowi lokalnemu tej części Bośni i Hercegowiny.
Tydzień temu - w dniu, w którym Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję w sprawie ludobójstwa w Srebrenicy - rząd RS ogłosił plan "pokojowego rozwiązania" BiH. Przegłosowaniem rezolucji "podpisany zostanie koniec istnienia Bośni i Hercegowiny" - ostrzegł wówczas prezydent RS Milorad Dodik.
Polityk oświadczył także w czwartek, że "z powodu wszystkich kłamstw na temat Srebrenicy mieszkańcy tej gminy chcą zmienić jej nazwę i przyglądamy się już temu, jak to zrobić".
Dodik ogłaszał wcześniej, że "władze Republiki Serbskiej wykazują się już determinacją we wdrażaniu działań mających doprowadzić do niepodległości" zamieszkiwanej w większości przez Serbów części BiH. Polityk zaprzeczył przy tym - łamiąc bośniackie prawo - że w okolicach Srebrenicy doszło do ludobójstwa.
W lipcu 1995 roku w okolicach Srebrenicy, będącej do momentu przejęcia przez Serbów tzw. strefą bezpieczeństwa pod nadzorem ONZ, zamordowano ponad 8 tys. mężczyzn i chłopców, zamieszkujących kraj bośniackich muzułmanów. Nadal poszukuje się szczątków ok. tysiąca ofiar.
W skład Republiki Serbskiej weszły m.in. tereny, na których dokonano ludobójstwa i czystek etnicznych, w tym miasto Srebrenica.
Jakub Bawołek
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.