Izrael, który w konfliktach aż do 1973 roku miał po swojej stronie zachodnią opinię publiczną i media, przegrał w Strefie Gazy wojnę informacyjną; młode pokolenie w przychylnych mu krajach przyjęło uproszczony schemat konfliktu - ocenia we wtorek "Le Figaro".
"Nagranie wideo płonących namiotów w obozie uchodźców palestyńskich w Rafah po bombardowaniu izraelskim w niedzielę 26 maja 2024 roku zaszokowało opinię publiczną i ostatecznie potwierdziło przegraną państwa żydowskiego w wojnie informacyjnej" - ocenia komentator francuskiego dziennika.
Porównuje te kadry do słynnego zdjęcia z czasów wojny wietnamskiej przedstawiającego dziewczynkę poparzoną napalmem. Opinia publiczna - jak argumentuje - "nie zaakceptowała tych zdjęć palestyńskich cywilów, przenoszonych już kilka razy, którzy umierają płonąc żywcem w namiotach". Ludzie ci to "o 45 ofiar za dużo" w konflikcie w Strefie Gazy i jest to "punkt krytyczny", w którym - zdaniem "Le Figaro" - Izrael przegrywa wojnę informacyjną".
Dziennik zauważa, że "młodzież z krajów, które zawsze były najbardziej przychylne (wobec Izraela) teraz przyjęła prosty, żeby nie powiedzieć uproszczony schemat, powtarzający inne historyczne narracje: Izraelczycy są strasznymi kolonizatorami znęcającymi się nad bezbronnymi kolonizowanymi. W średniej perspektywie zagrożeniem dla Izraela jest to, że ci młodzi uzyskają od swych państw działania BDS przeciwko państwu żydowskiemu (and. Boycott, divestement, sanctions - bojkot, wycofanie inwestycji i sankcje)".
Jak przypomina "Le Figaro" we współczesnych konfliktach "wojna informacyjna zyskała znaczącą wagę". Dzięki upowszechnieniu smartfonów z kamerami, z których obrazy trafiają natychmiast do mediów społecznościowych, "wielkie współczesne bitwy nie toczą się już za zamkniętymi drzwiami". Doniesienia o śmierci cywilów już "tego samego dnia", gdy do nich dojdzie, będą znane i wywołają poruszenie na skalę międzynarodową - wskazuje francuski dziennik. (PAP)
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.