Już 212 tys. Polaków złożyło podpisy przeciw obowiązkowemu wysyłaniu sześciolatków do szkół.
Poważny sukces osiągnęli rodzice, którzy prowadzą akcję „Ratuj maluchy” i protestują przeciw obowiązkowemu wysyłaniu sześciolatków do szkół. Pod ich obywatelskim projektem ustawy, znoszącej reformę minister edukacji Katarzyny Hall, podpisało się już 212 tysięcy Polaków. Podpisów jest już dwa razy więcej, niż wymagane 100 tysięcy. Obywatelskim projektem będzie więc musiał zająć się Sejm.
Podpisy nadal napływają, a inicjatorzy akcji zachęcają, żeby je wciąż wysyłać. Akcję wspiera m.in. Kabaret Mumio. Każdy kolejny tysiąc podpisów zwiększa presję na parlamentarzystów, którzy mają głosować nad obywatelskim projektem. Oczywiście posłowie mogą ten projekt i tak odrzucić, nie licząc się z głosami obywatelskiego sprzeciwu. Autorzy akcji tłumaczą jednak, że niezależnie od wyniku głosowania, zbieranie podpisów jest lepsze, niż siedzenie z założonymi rękami. Tylko i wyłącznie od samych obywateli zależy, czy są w stanie wywrzeć skuteczną presję na rządzących - tego nikt nie zrobi za nas. Zwłaszcza, że mamy rok wyborczy, więc parlamentarzyści muszą liczyć się z wyborcami bardziej, niż zwykle. „Dajmy sobie i rządzącym szansę na wycofanie się z fatalnej reformy” – apelują rodzice ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.
Podpisy mają zostać złożone w Sejmie do 4 lipca. Lepiej jednak nie czekać z ich wysłaniem na ostatni moment, ponieważ prowadzący akcję muszą je przed złożeniem w Sejmie sprawdzić i policzyć. Formularz, na którym zbierane są podpisy, można ściągnąć ze strony www.rzecznikrodzicow.pl.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.