Do pojednania w regionie wezwał w niedzielę prezydent Serbii Boris Tadić, odwiedzając były obóz koncentracyjny w Chorwacji, gdzie podczas drugiej wojny światowej zabito tysiące Serbów.
Tadić uczestniczył w uroczystościach w obozie Jadovno, utworzonym w 1941 roku przez pronazistowski chorwacki reżim. W miejscu tym zginął m.in. jego dziadek i inni członkowie rodziny.
Serbski prezydent powiedział, że "niewinne ofiary wymagają naszego upamiętnienia". Dodał że "Chorwacja i Serbia mają specjalny dług wobec ofiar i specjalną rolę w tym regionie Europy".
Jak przypomina agencja Associated Press dziesiątki tysięcy Serbów, Żydów, Romów i Chorwatów, którzy sprzeciwiali się faszystom, zostało zabitych przez chorwackie władze podczas drugiej wojny światowej. Serbowie i Chorwaci walczyli ze sobą również w latach 90. Oba kraje starają się obecnie o członkostwo w UE.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.