Prestiżowy uniwersytet islamski Al-Azhar w Kairze poparł ideę budowania w Egipcie nowoczesnej, niewyznaniowej demokracji. W zamian domaga się jednak własnej niezależności od państwa.
W ostatnich latach wielkiego imama uniwersytetu mianował prezydent Egiptu. Władze uczelni chcą to zmienić, domagając się, by wybór imama był niezależny od państwa.
Postulat ten znalazł się w tak zwanej Karcie Wartości ogłoszonej przez Al-Azhar. Podkreśla się w niej, że źródłem prawa w Egipcie powinno być koraniczne prawo szariatu, przy jednoczesnym poszanowaniu dla wiernych pozostałych religii monoteistycznych. Uczelnia określa też mianem zbrodni przeciwko ojczyźnie podsycanie konfliktu między muzułmanami i Koptami oraz używanie religii do celów politycznych. Zdaniem komentatorów Al-Azhar odcięło się tym samym od najbardziej radykalnego ugrupowania polityczno-religijnego w tym kraju, którym są salafici. Krytyka uczelni nie dotyczy natomiast innego fundamentalistycznego ugrupowania, tak zwanych Braci Muzułmanów.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.