Operator spycharki z kopalni węgla brunatnego Turów, który w Bogatyni uchronił przed powodzią 70 osób, oraz inżynier z kopalni Borynia-Zofiówka, który dał przykład skutecznego zarządzania w kryzysowych sytuacjach, zostali uhonorowani tytułami "Dzielny Górnik".
Takie wyróżnienia od ubiegłego roku przyznaje działająca przy Wyższym Urzędzie Górniczym (WUG) Fundacja Bezpieczne Górnictwo im. prof. Wacława Cybulskiego. Dotychczas, w pięciu edycjach nagrody, wyróżniono nią ponad 20 osób, które przyczyniły się do uratowania życia swoich kolegów lub zakładu przed zniszczeniami.
We wtorek "Dzielnymi górnikami" zostali Lesław Jarosz z kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni oraz naczelny inżynier kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju (część kopalni Borynia-Zofiówka) Grzegorz Płaczek. Jarosza wyróżniono już w grudniu ubiegłego roku, jednak nie mógł on wówczas odebrać wyróżnienia. Płaczek to pierwszy w historii nagrody wyróżniony nią przedstawiciel kadry kierowniczej kopalni. Z przyczyn osobistych nie mógł uczestniczyć we wtorkowej uroczystości w WUG.
Lesław Jarosz zdobył w Bogatyni sławę bohatera. 7 sierpnia ubiegłego roku, kiedy miasto dotknęła powódź, od rana obsługiwał spycharkę gąsienicową. Około południa skierowano go do usypywania wału zabezpieczającego odkrywkę przed wodą, wdzierającą się z rzeki Miedzianki. Przystąpił do akcji ratowniczej w Bogatyni. Ewakuował około 70 osób - najpierw ludzi będących w sklepie przy ul. Turowskiej, później Straż Pożarna i policja wskazywały mu miejsca, gdzie na pomoc czekali powodzianie.
Woda w mieście sięgała wówczas ponad dwa metry od poziomu chodnika i wlewała się do kabiny spycharki. Pomimo zmroku i trudnych warunków Jarosz prowadził akcję ratowniczą nieprzerwanie do trzeciej następnego dnia. Kilka budynków, z których ewakuował ludzi, później zawaliło się.
Mgr inż. Grzegorz Płaczek z jastrzębskiej kopalni Borynia-Zofiówka dał przykład dobrego zarządzania w sytuacjach kryzysowych. Trzy lata temu, w czerwcu 2008 r. podczas podziemnego wiercenia jednego z tzw. otworów badawczych nastąpił niespodziewany wypływ metanu o stężeniu 98 proc. W ciągu 41 godzin do wyrobiska wydzieliło się aż 2,9 tys. m sześc. tego gazu. Zastosowana wówczas odpowiednia profilaktyka sprawiła, że uniknięto wyrzutu metanu i skał, którego skutki mogły być tragiczne.
Po raz kolejny inżynier Płaczek potwierdził swoją skuteczność w lutym ubiegłego roku, po tąpnięciu w kopalni. Z zagrożonego rejonu udało się wówczas bezpiecznie wycofać 37 osób. Zagrożenie udało się opanować poprzez aktywną profilaktykę, czyli tzw. strzelanie wstrząsowo-urabiające.
Przedstawiciele WUG podkreślają, że wyróżnianie "Dzielnych górników" to jedna z form podnoszenia świadomości w zakresie bezpieczeństwa w polskim górnictwie. Jak mówią, o bezpieczeństwie w kopalniach decydują nie tylko nowoczesne urządzenia i systemy zarządzania, ale przede wszystkim codzienne zachowania górników.
"Ciągle szukamy nowych metod skutecznej ochrony załóg górniczych przed zagrożeniami i wypadkami przy pracy. Najskuteczniejszą metodą jest dobry przykład i równanie do najlepszych, czyli do liderów bezpieczeństwa w codziennych sytuacjach. Dlatego propagujemy wzorowe postawy poprzez nadawanie dyplomów Dzielny Górnik" - tłumaczył prezes WUG, Piotr Litwa.
Prezes podkreślił, że bezpieczeństwo zależy od postawy górników podczas każdej szychty. "Dobrych nawyków i poszanowania przepisów górniczych nie wprowadzimy instrumentami kontroli i kar. Dzielni Górnicy to ludzie, którzy swoim zachowaniem udowadniają, że nawet najniebezpieczniejsze zadanie można i trzeba wykonać z rozwagą" - podkreślił Litwa.
Przyznająca honorowe tytułu Fundacja Bezpieczne Górnictwo im. prof. Wacława Cybulskiego działa na rzecz osiągania przez polskie górnictwo najwyższych światowych standardów w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Organizuje m.in. konkursy na najlepsze prace dyplomowe, wyróżnia producentów urządzeń i sprzętu ochronnego, pomaga w szkoleniach ratowników i organizacji zawodów ratowniczych, wspiera działania edukacyjne w zakresie bhp. Grono jej fundatorów, do którego dołączyło we wtorek 14 kolejnych podmiotów, tworzy obecnie 25 firm.(PAP)
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.