Dwa tys. osób, wśród nich poseł Kazimierz Kutz, wzięło udział w 5. marszu zwolenników autonomii dla Śląska w Katowicach. Cały ten ruch autonomii śląskiej będzie z roku na rok coraz silniejszy, dlatego że jest on autentyczny; Ślązacy istnieją - mówił Kutz.
"Jak co roku marsz ma przypominać o tym, że 15 lipca 1920 roku województwo śląskie otrzymało od Sejmu RP autonomię. Ma też przypominać, że autonomia w nowoczesnej formie, którą proponuje Ruch Autonomii Śląska (RAŚ) jest programem także na dziś" - powiedział przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik, członek zarządu województwa śląskiego.
Marsz przeszedł ulicami Katowic aż pod gmach Sejmu Śląskiego. Nieśli żółto-niebieskie flagi województwa śląskiego, ubrani byli w stroje także w tych barwach. Idący w marszu wznosili okrzyki: "autonomia", "Górny Śląsk", nieśli transparenty, m.in.: "Autonomia 2020".
"Jak co roku marsz ma przypominać o tym, że 15 lipca 1920 roku województwo śląskie otrzymało od Sejmu RP autonomię. Ma też przypominać, że autonomia w nowoczesnej formie, którą proponuje Ruch Autonomii Śląska jest programem także na dziś" - powiedział przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik.
"Powinniśmy mieć prawo decydowania o własnym losie, zwłaszcza o tym, na co wydawane są nasze pieniądze" - mówiła członkini RAŚ Natalia Pińkowska z Katowic, która w pochodzie szła wraz z 3-letnią córką.
"Cały ten ruch autonomii śląskiej będzie z roku na rok coraz silniejszy, dlatego że jest on autentyczny; Ślązacy istnieją" - powiedział idący w marszu reżyser i poseł (niezrz.) Kazimierz Kutz. "Przez siedem wieków byliśmy poza Polską, mamy swoje odmienności i chcemy, żeby uznawano całą tą naszą urodę, bo ona wzbogaca kraj" - dodał.
Kutz powiedział PAP, że dążenia RAŚ do stworzenia w Polsce ruchu o zasięgu ogólnopolskim, który reprezentowałby cele różnych regionów, są słuszne. "To jest wielka obywatelska inicjatywa. Ruch może wypłukać to straszne partyjniactwo" - mówił. Dodał, że nie ma w tym nic złego, by każde województwo miało podobny ruch obywatelski. "Tak powinno się budować społeczeństwo obywatelskie, domagać się swoich praw, w naszym wypadku uznania inności Ślązaków" - powiedział poseł.
Gorzelik wyjaśniał, że autonomię postrzegają jako "prawo regionów, a nie przywilej dla jednego regionu". "Zauważamy, że w innych regionach coraz częściej pojawiają się głosy, że należy im się wyższy stopień samorządności niż obecnie" - powiedział.
Z okazji piątego marszu autonomii śląskiej na Placu Sejmu Śląskiego zorganizowany został I Dzień Górnośląski. Tam zostali powitani uczestnicy pochodu. "Jeszcze nigdy w sposób tak nieskrępowany nie dyskutowano o przeszłości, przyszłości i teraźniejszości Górnego Śląska. Niektórzy z was mogą odczuć zaniepokojenie, a nawet onieśmielenie gwałtownością ataków, którym musimy stawić czoła. Pamiętajcie jednak, że ta zawziętość wynika z bezradności" - przemawiał do zgromadzonych Gorzelik.
W marszu udział wzięli także Ślązacy z Niemiec oraz Guenther Dauwen - dyrektor biura Wolnego Sojuszu Europejskiego - partii zrzeszającej ugrupowania regionalistów i narodów bezpaństwowych. Mówił, że Ślązacy mają prawo się domagać swoich praw i wierzy w powodzenie tych działań. Kutz dodał, że pozbawiona agresji sobotnia manifestacja może być wzorcem ruchu obywatelskiego.
Na katowickim rynku marsz usiłowała zakłócić kilkuosobowa grupa reprezentująca Ligę Obrony Suwerenności, wykrzykując: "Ludzie, Niemcy idą".
Przed marszem Gorzelik spotkał się z młodzieżówką PiS, która wręczyła mu m.in. zegar. "Chcieli w ten sposób pokazać, że Górny Śląsk nie jest tym zepsutym zegarkiem. Jednak każdy symbol jest wieloznaczny. W mojej interpretacji oznacza, że autonomia jest ideą na czasie" - powiedział szef RAŚ.
Ruch Autonomii Śląska jest stowarzyszeniem postulującym odzyskanie przedwojennej autonomii Górnego Śląska w nowoczesnej formie. Najważniejsze postulaty to: przywrócenie parlamentu regionalnego oraz skarbu śląskiego, do którego będą spływały podatki z całego regionu.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.