Jesienią komisarz UE ds. sprawiedliwości przedstawi Komisji Europejskiej projekt nowego dobrowolnego prawa, proponowanego przez Polskę, regulującego e-handel - ustalono we wtorek w Sopocie podczas nieformalnego spotkania unijnych ministrów sprawiedliwości.
Zdaniem komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding, osiągnięty został "bardzo ważny przełom w wymiarze politycznym". Przyznała ona zarazem, że pięciu ministrów sprawiedliwości uczestniczących w sopockim spotkaniu było przeciwnych wprowadzaniu nowego przepisu.
"Po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej ministrowie sprawiedliwości rozmawiali o przełomowej inicjatywie ustawodawczej, która bardzo różni się od wszystkiego co znamy dotąd - na ogół zajmujemy się rynkiem wewnętrznym i harmonizacją prawa, tworzeniem przepisów prawa eliminujących różnice między prawami krajowymi. Natomiast tu mówimy o uzupełnieniu prawa krajowego służącego regulacji działalności transgranicznej" - powiedziała na konferencji prasowej Reding.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który po raz pierwszy przewodniczył nieformalnym obradom ministrów dodał, że właśnie projektowi zmian w tej sprawie będzie poświęcone posiedzenie szefów resortów sprawiedliwości w grudniu tego roku. "Zależy nam, żeby nie było barier w handlu europejskim, żeby nie było równych i równiejszych, ażeby przedsiębiorcy nie ponosili dodatkowych kosztów rozszerzając sprzedaż swoich produktów na inne kraje" - podkreślił.
"Europejskie Prawo Umów" to polski pomysł na opracowanie zestawu reguł transgranicznego handlu w internecie akceptowany przez sprzedającego i kupującego, którzy decydują się na jego stosowanie, klikając w "niebieski guzik" na witrynie internetowej sprzedającego. Miałoby to usuwać ewentualne wątpliwości co do stanu prawnego, sposobu rozstrzygania sporów konsumenckich (zawsze w kraju kupującego), a jednocześnie nie ograniczałoby swobody kontraktowania.
Z badań Komisji Europejskiej wynika, że w ramach handlu internetowego część oferentów z tzw. starych państw członkowskich nie świadczy usług lub nie sprzedaje towarów do tzw. nowych państw członkowskich, np. do Polski. Zbadano, że nie dochodzi do skutku ok. 60 proc. e-transakcji, a jedna z przyczyn to obawa przedsiębiorców przed nieznanymi systemami prawnymi i związane z tym ryzyko w przypadku sporu prawnego z konsumentem - stąd pomysł na "niebieski guzik" jako reżim prawny do wdrożenia we wszystkich krajach UE.
"Głównym prawem każdego konsumenta, niezależnie gdzie mieszka, jest prawo zakupu produktu, który sobie wybrał. Nie zastępujemy przepisów prawa krajowego w żadnym z krajów członkowskich, proponujemy dodatkowe jasne i czytelne reguły, aby konsument mógł sam podjąć decyzję, czy chce kupić według tego 28. reżimu prawnego, czy też chce kupować według swojego prawa krajowego" - dodał we wtorek Kwiatkowski.
W opinii Reding, inicjatywa ta pojawia się "we właściwym momencie". "Będzie to służyć wzrostowi gospodarczemu i sprzyjać handlowi ponad granicami" - oceniła. Unijna komisarz nie wyklucza, że nowe prawo dotyczące e-handlu ma szansę wejść w życie w 2012 r. w 20. rocznicę utworzenia jednolitego rynku wewnętrznego UE.
W trakcie spotkania w Sopocie ministrowie sprawiedliwości UE rozmawiali też o strategii procedowania nad poszczególnymi instrumentami wchodzącymi w skład pakietu unijnych przepisów dotyczących ochrony ofiar. Wśród nich jest projekt Europejskiego Nakazu Ochrony w sprawach karnych. Dzięki temu rozwiązaniu miałoby stać się możliwe stworzenie mechanizmu zapewniającego osobom chronionym, głównie ofiarom przemocy domowej, korzystania z takich samych środków ochronnych zarówno we własnym kraju, jak i za granicą. Zdaniem Kwiatkowskiego prace nad projektem unijnego rozporządzenia mogą się zakończyć jeszcze podczas polskiej prezydencji.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.