Kościół w Nikaragui czuje się prześladowany. Tak przynajmniej uważa biskup pomocniczy stołecznej Managui, Silvio Báez.
Przy okazji rocznicowych obchodów rządzącego tym środkowoamerykańskim krajem Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Sandino wyszły na jaw napięcia na linii Kościół-państwo. Chodzi o zorganizowaną w miniony wtorek (19 lipca) tzw. „wielką mszę rewolucyjną”, nawiązującą do idei teologii wyzwolenia oraz wielkich sandinistowskich wieców sprzed trzech dekad. Nikaraguański Kościół uznał imprezę za świętokradztwo i zapowiedział zastosowanie kar dyscyplinarnych dla księży, którzy wzięli w niej udział.
Jak stwierdził bp Báez, obecne prześladowanie ma charakter bardziej delikatny, niż to miało miejsce za czasów pierwszego reżimu sandinistowskiego (1979-1990). Dziś polega ono głównie na „kupowaniu sumień wielu kapłanów”. Hierarcha wyjaśnił, że władze proponują duchownym określone „przywileje w zamian za milczenie bądź otwarte poparcie dla Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Sandino”. Uznał też za nadużycie ze strony jego przywódcy, prezydenta Daniela Ortegi, ostentacyjne samookreślanie się mianem chrześcijanina.
Warto dodać, że w obchodach 32. rocznicy obalenia reżimu Somozy wziął udział sędziwy kard. Miguel Obando y Bravo. Emerytowany arcybiskup Mangui publicznie pochwalił socjalne wysiłki Daniela Ortegi, w kontekście szykowanej jego reelekcji na stanowisko głowy państwa. Bp Báez zaznaczył, że kard. Obando jako emeryt nie reprezentuje episkopatu i że żadnemu duchownemu nie przystoi opowiadać się po stronie jakiejś partii.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.